Kiedy zapada zmrok i słońce jest daleko Gdy wszyscy zaczynają gonić swoje sny Pulsuje obraz coraz mocniej pod powieką W ciemnościach ukrywany, czarny diament lśni
Ty nigdy nie byłeś, gdzie byłem ja Nie możesz zrozumieć tego co mam Ty nigdy nie byłeś, gdzie byłem ja Nie możesz zrozumieć tego co mam
Czy słuchasz jego słów, czy słyszysz jego słowa? Czy nie obawiasz się, że Twoje serce zje? Bo świeżą, czarną krwią ocieka jego mowa Gdy z pisma odczytuje liczbę sześć, sześć, sześć
Ty nigdy nie byłeś, gdzie byłem ja Nie możesz zrozumieć tego co mam Ty nigdy nie byłeś, gdzie byłem ja Nie możesz zrozumieć tego co mam
Tego co mam
A kiedy pełna noc, spowiła wszystko dookoła, odetchnął Nie było już widać niepewności, lęku, żalu Wyrwany z łańcuchów szarości, poczuł ukojenie Wyciągnął przed siebie ręce, by mógł dotknąć otaczającej go ciemności Wreszcie, rozwinął czarne żagle swojego okrętu Chwycił za ster i popłynął przed siebie Przez dobrze mu znany, ciemny ocean cienia Tam, gdzie nigdy nie był nikt
Ty nigdy nie byłeś, gdzie byłem ja Nie możesz zrozumieć tego co mam Ty nigdy nie byłeś, gdzie byłem ja Nie możesz zrozumieć tego co mam (To miejsce gdzie ja) Ty nigdy nie byłeś, (porzucam swój strach) Gdzie byłem ja, (gdzie pytany odpowiedź znam) (To miejsce gdzie ja) Nie możesz zrozumieć, (w ciemnościach od lat) Tego co mam, (mam w rękach swój najlepszy czas) (To miejsce gdzie ja) Ty nigdy nie byłeś, (porzucam swój strach) Gdzie byłem ja, (gdzie pytany odpowiedź znam) (To miejsce gdzie ja) Nie możesz zrozumieć, (w ciemnościach od lat) Tego co mam, (mam wszystko czego pragnę)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.