Człowiek czasem nawet nie wie, Spacerując gdzieś po mieście, Ile śmiechu ma od bliźnich, Jakże często bywa śmiesznie! Ile śmiechu ma od bliźnich, Jakże często bywa śmiesznie! Para rara rara rapapam. Para rara rara.
Kiedy widzę na ulicy, Jak na skórce od banana Facet ślizga się z brawurą, O trotuar wali głową, To już taki, kurczę, jestem, Że się czuję rozrywkowo! Para rara rara rapapam. Para rara rara.
Albo u nas psu w podwórku Włożą majtki na sam tyłek, Jak się taki pies przewraca, Gdy gonitwą już się zmęczy, To się człowiek musi trzymać, Bo inaczej się przekręci! Para rara rara rapapam. Para rara rara.
Zgrywa leży na ulicy, Trzeba tylko brać i śmiać się, Wy, panowie satyrycy, Wymyślacie, wymyślacie... A jak w końcu wymyślicie, To zazwyczaj coś takiego, Że nie wiąże to się z życiem, Bo w tym nie ma nic śmiesznego... I nie wiąże się to życiem, I w tym nie ma nic śmiesznego...
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|