Wiem, jestem jej ona mnie kupiła, oswoiła Dała za to przyzwoitą cenę życie Kiedy piszę te słowa, ona jest tutaj gdzieś dobrotliwie spogląda na mnie sfinksowatymi oczami kota Ja się nie spieszę-zdaje się mówić Ja poczekam Nie uciekniesz przecież nigdzie zamknięty w pułapce świata W dni słoneczne jest wiatrakiem cienia okrążającego mnie niby wskazówka zegara. W dni pochmurne jest ukojeniem miękkim jak brudne pierzyny chmur. Wiem jestem jej wszak zapłaciła uczciwie! Niedosłyszalna czasami jak szelest mojego oddechu innym razem głośna, pospieszny łomot spłoszonego serca w studni nocy. Kiedyś kiedy już nie będę pragnął niczego poza uchyleniem tych ostatnich drzwi zobaczę ją... Ostatnia moja pociecha. Zaspokojona ciekawość, na którą choruję od urodzenia Mówię to Wam, ja poeta wczoraj zwierze, dzisiaj pół-bóg. Oswojony przez śmierć... oswojony przez śmierć... oswojony przez śmierć...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.