Stało się to w zeszły piątek W naszym barze na Bielanach Nagle ktoś podrzucił wątek Ile człowiek ma z bociana? Stefan, tego baru gwiazdor Któren w życiu nie tknął mleka Zdobył komunalne gniazdo Teraz na samicę czeka
Jeden pokój, kuchnia z gazem Ale dumny mówi - Chłopcy Kiedyś z tą samicą razem Przepędzimy wszystkich obcych Stefan zasnął po toaście A stąd z baru Atlantyda Sokratesa osiemnaście Czyli moje gniazdo widać
A tam żona siedzi w oknie A ja ostrzegałem żonę Niech nie siedzi, bo jak zmoknie Będzie chyba ważyć z tonę
W barze były też dwie panie Jedna mówi - Z doświadczenia Wiem, że zaobrączkowanie Tak do końca nic nie zmienia Chciałoby się w miłość wierzyć Ale życie to gra w bierki Bo zmieniają się partnerzy A czasami też partnerki
Starczy więc namysłu chwila Żeby pojąć, proszę pana Człowiek może od goryla Ale małpa od bociana I przedstawia się Teresa Oczkiem tak zalotnie mruga Że już gnam na Sokratesa Osiemnaście, klatka druga
Bo tam żona siedzi w oknie A ja ostrzegałem żonę Niech nie siedzi, bo jak zmoknie Będzie chyba ważyć z tonę
Z nieodłącznym papierosem Obserwuje okolicę I przepędza jednem ciosem Inne, lewe bocianiceTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.