Odchodzil Stary Rok Rozpoczynal sie sezon na zjazdy i bale A biedny stary Strauss W roku panskim biezacym nie szykowal sie wcale Przeminal dawny walc I gdy swiat gnal do przodu, by powitac Rok Nowy Poeta, kumpel z Polski wpadl Z zaproszeniem do Klaju na bal sylwestrowy
Ten bal zaczynal sie Polonezem jak dawniej, od sali do sali Poeta mówil wiersz Nie sluchany poemat ktos potem pochwalil A gdy sie skonczyl plas I na minut pietnascie pary tanczyc przestaly Zza stolów krzyknal ktos: - Ty! Artysta! Opowiedz nam lepiej kawaly
Pomyslal stary Strauss, Jak to ciezko byc dzisiaj lirycznym poeta Orkiestra disco gra I nie przebijesz sie wierszem i proza przez beton I rzeke artyscie Strauss W sali, gdzie sie przed chwila cos wiazac zaczelo: - Twe zycie to jest bal Nie umowa o dzielo, gdy sam jestes dzielo
A taniec dalej trwal Bruderszaftów zastepy odkladaly sie w glowach A jakis starszy pan W pas czerwony wplatany nad stolami szybowal A potem to byl bal Walc zapraszal do tanca, lecz go nikt nie uslyszal Poeta mówil wiersz Jakis pan artyste wlasnorecznie uciszal
Zezloscil sie pan Strauss Który chcial nam przypomniec swe modre Dunaje Powiedzial - Co za kac! Wzial pól litra ze stolu i zaplakal nad Klajem Mój przedostatni walc Który zbyt delikatnie poprosil o cisze Mój przedostatni walc Bo ostatni to chyba raz jeszcze uslysze
Karnawal skonczyl sie Zasypiaja po szafach sukienki-motyle A poeta uczy sie Tanczyc w rytm rozespanych fabrycznych syren Karnawal skonczyl sie Zasypiaja po szafach sukienki-motyle Ze nam sie jeszcze chce Tanczyc w rytm rozespanych fabrycznych syrenTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.