Uparlem sie wyjechac z miasta, gdzie coraz wiekszy tlum i tlok, bo z tloku czlowiek tez wyrasta, gdy korki ma przez caly rok. Ruszylem autem na poludnie, gdzie wiosna, najpiekniejszy maj, na skraju zegnal mnie McDonald’s tablica, ze tu jest McDrive McDrive, McDrive, jak pieknie sie rozwija kraj! Kupilem sobie cheesburgera, Schlodzonej coli wlalem lyk i wyplukujac resztki sera, z silnikow wydobylem ryk. I gnajac katowicka szosa, ile fabryka koni da, do Czestochowy dojechalem, gdzie staly McDonald’sy dwa. McDrive, McDrive, jak pieknie sie rozwija kraj! Kupilem sobie Mcchickena, Do picia juz nie bralem nic, Zza McDonald’sów patrzyl na mnie Klasztoru Jasnej Góry szpic. Depnalem znowu gaz do dechy i gnalem równo dwiescie az, zza McDonald’sa sie wylonil prastary piekny Kraków nasz. McDrive, McDrive, jak pieknie sie rozwija kraj! Choragwie z wdziekiem lopotaly, Do srodka zapraszajac mnie, Lecz ja sie tu nie zatrzymalem, Bo na BicMacki przeszla chec. I pomyslalem, zawracajac, ze to jest nowych czasów znak, lecz po co z domu w swiat wyruszac, gdy wszedzie ten sam gust i smak.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.