Miastem idzie tłum, bo się zrobił boom by publicznie chcieć okazywać płeć a najlepiej to w wielkich loveparade'ach Wiec jedni krzyczą: - Hańba, hańba! Drudzy na to: - Zdrada, zdrada!
I nad miastem stąd ... też kadzideł swąd. Kiedy mijasz sejm czapkę z głowy zdejm, bo podobno czasem ktoś mówi z sensem dość Ale z sensem tu długo nie pogadasz, Bo jedni krzyczą: - Hańba, hańba! Drudzy na to: - Zdrada, zdrada! Jedni krzyczą: - Hańba, hańba! Drudzy na to: - Zdrada, zdrada! A nad wszystkim Ruś... ciągle wredna cuś
W sali walnął bąk i nie był znad łąk Ale stał się cud, bo ktoś wyczuł smród Z ławy krzyknął ktoś, że tu nie wypada Więc znowu jedni: - Hańba, hańba! Na to drudzy: - Zdrada, zdrada! Na to jedni: - Hańba, hańba! Na to drudzy: - Zdrada, zdrada! A tymczasem smród... powędrował w lud.
Honor ważna rzecz, kiedy spojrzysz wstecz Dziś, jak mawia w bloku cieć: - Trza go najpierw mieć. Ale skąd go brać, kiedy tak się składa, Że jedni tylko - Hańba, hańba! Drudzy na to: - Zdrada, zdrada! A jedni tylko: - Hańba, hańba! Drudzy na to: - Zdrada, zdrada! I przepadł jak dzień... nawet orła cień!
Gdy przemawia gej, to się z niego śmiej, bowiem każdy z nas ma gdzie indziej pas, gej to w Sejmie ktoś z odmiennego stada Wiec jedni na to: - Hańba, hańba! Drudzy na to: - Zdrada, zdrada! Jedni na to: - Hańba, hańba! Drudzy na to: - Zdrada, zdrada! Bo jaki w sejmie Lech... taki w ławach śmiech
I tak cały czas rozum idzie w las I straszy jak zbir polityczny świr. Morał piosnki tej, że z takim nie pogadasz, Który w głowie jedno ma: Hańba, hańba! Zdrada, zdrada! Który w głowie jedno ma: Hańba, hańba! Zdrada, zdrada! Bo dojrzy bystry widz, że w głowie więcej nic.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.