Wieczor gwiazdy zapalal, juz ostatni raz w roku. ksiezyc wyszedl na patrol, by miec wszystkich na oku. I w ten dzien w domu zostal, wziawszy rozwod z moneta Niesluchany artysta, z nieczytanym poeta. W kuchni obaj usiedli, na rozchwianych zydelkach gdzie jedynym stojonem byla pusta butelka I czestujac sie petem, w ciszy tej dookola, Spogladali na czajnik jak im kapie na toast. Tylko raz przed dwunasta jak by im sie zdawalo, ze gdzies szampan wystrzelil przelamujac niesmialosc. I sluchali przez chwile i orzekli, to nie to. Niesluchany artysta, z nieczytanym poeta.
A gdy polnoc wybila wysaczyli samogon i zyczenia zlozyli przed nieznana im droga I spokojnie zaczeli sie w bezssenosc ukladac w tych wierszach jak swierszcze dawno spaly w szufladach A na koniec raz jeszcze wysaczyli po jednym I tak minal Sylwester jak dzien jakis powszedni Choc naprawde to nie chcial byc az takim asceta Niesluchany artysta, z nieczytanym poeta.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.