Idę z podniesioną głową Mój garb niemocy stara się ją skłonić Ona woli latać nad bagnem nieprzespanej nocy Przecież w powietrzu łatwiej się obronić
Urodzony dniem nakarmiony złem Szukam drogi, drogi swej Oszukany snem kroczę obok niej Uwiedziony blaskiem miłości mej
Jestem latawcem i ot tak szybuję Pragnieniem moim jest zostać motylem Zerwać gruby sznur co lot mój krępuje Promieniem słońca wzbić się choć na chwilę
Urodzony dniem nakarmiony złem Szukam drogi, drogi swej Oszukany snem kroczę obok niej Uwiedziony blaskiem miłości mej
To nic że kokon jest życia całością Motyl zaś z niego jednym dniem na niebie Potem trafi za szkło będzie w kolekcji pięknością Przyszpilony okaz kruchości dla ciebie
Urodzony dniem nakarmiony złem Szukam drogi, drogi swej Oszukany snem kroczę obok niej Uwiedziony blaskiem miłości mej Uwiedziony blaskiem miłości mej Uwiedziony blaskiem miłości mej Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|