Nocne życie Manhattanu, ekscentrycznej mody krzyk, ktoś w smokingu, ktoś pół nago, nie zaskoczy mnie tu nic.
Suną lśniące chevrolety w zgiełku Siódmej Avenue, damy w zwiewnych toaletach wprost z firmowych domów mód.
Obok w metrze śpią nędzarze na gazetach pełnych prawd, ktoś obiecał im pałace, w zamian nieco złudzeń dał...
Możesz mieszkać tu w kartonie lub w altanie w Central Park. Burmistrz dał ci zapomogę, pisze o tym New York Times.
Bułka z kawą na dobranoc, podniesiony z ziemi pet, kilka oblicz Manhattanu, nędza, przepych, wielki grzech.
Jak rozbitek stawiasz stopy na tej wyspie, dżungli szkła, gdzie niejeden własnym potem chciał zaznaczyć choćby ślad...
Nieobecnych zapomina się, to okrutne, lecz regułą jest! Już spisano cię na straty, wiesz, Twoja twarz rozpływa się.
Znów saksofon słyszysz w metrze i ochrypły męski głos. W sercu gorzko, w duszy smętnie, na tym bruku taki los
Nocne życie Manhattanu, jak narkotyk wciąga cię. Kelnerujesz wieczorami, za godzinę dolców sześć
Na gazecie piąta rano utrudzony wieszasz wzrok, wiadomości są te same, nie ubyło ich przez noc
Znów Madonna numer jeden! Artykuły pełne ex, wkrótce będzie komplet w niebie... Co przyniesie nowy wiek?
Tu wschodziły wielkie gwiazdy: Rita Hayworth, Jimmy Dean... Nadszarpnięte wiekiem kadry czas obróci także w pył...
Barwnych reklam oceany, Mazda, Sony, obok Ford, Dałbym wiele, aby z wami znów przywitać Nowy Rok!
Nieobecnych zapomina się… Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|