Nie spodziewaj się przenośni zwinnych I melodii, której nie zna nikt Bo to jest muzyka do tej windy Którą chcesz dojechać na sam szczyt
Góra, dół, pół na pół Wyżej wjedziesz, niżej spadniesz Choćbyś gryzł, choćbyś knuł Lepsi wciąż od ciebie są Góra, dół, pół na pół Obciążenie maksymalne Głową w bruk, pięścią w stół Życie w skutkach jest fatalne Wszyscy mrą
Ten mechanizm czasem się zacina Ostrzeżenie czarnym drukiem lśni Drzwi otwierasz, sprawdź czy jest tam winda Nikt nie czyta, a najczęściej ty
Góra, dół, pół na pół Wyżej wjedziesz, niżej spadniesz Choćbyś gryzł, choćbyś knuł Lepsi wciąż od ciebie są Góra, dół, pół na pół Obciążenie maksymalne Głową w bruk, pięścią w stół Życie w skutkach jest fatalne Wszyscy mrą
Ty nie zazdrościsz Ty po prostu chcesz coś mieć I zamiast pościć Grube ryby łapać w sieć Ty nie odpuścisz Przecież tyle można wziąć I tylu złupić Beznamiętnie wiesz co ciąć
Góra, dół, pół na pół Wyżej wjedziesz, niżej spadniesz Choćbyś gryzł, choćbyś knuł Lepsi wciąż od ciebie są Góra, dół, pół na pół Obciążenie maksymalne Głową w bruk, pięścią w stół Życie w skutkach jest fatalne Wszyscy mrąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.