Matko, sztylet mych braci wymierzony we mnie Rozpacz wyrywa mi wnętrzności, rwę włosy ze swej głowy Czuję jak powiew losu pcha mnie w ramiona cierpienia Rzuca na kolana przed oblicza niegodziwców
Słyszę ich kroki w ciemności Przyszli po mnie Staję naprzeciw z głową w górze, lecz Cios potężny zwala mnie z nóg
Ginę Czuję chłód w karku mym, to Ostrze Przemawia w imię śmierci
Wrzask niewieści dobiega mnie Krew bryzga z rany w jej piersi Zalewa łoże miłości
Leżysz martwa Patrzą na mnie trupie oczy jej Puste Leżysz martwa
W ciemności całuję jej zimne dłonie Łzy me gorzkie spływają po jej bladej skórze Matko, sztylet mych braci wymierzony we mnie Wyrok w oczach tych, za których życie bym oddałTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.