Pozwól żyć, daj sobie nadzieje na wszystko, Na to co nam daje wiarę, na to co dawno prysło. Tamtego dnia, również myślałem o tym samym, Odjebać samego siebie, odebrać nadzieje mamy. Któregoś dnia odejdę, wtedy się pożegnamy. W sercu posiadać godność, zawsze [?] sprawy. Dać sobie szanse, nadal z przeciwnościami walczę, Miłość dla ludzi co pomogą, gdy na lodzie tańczę. Źle nie życzę, nawet tym, co wytykają palcem, Dzieciak, nie traktuj tego numeru jak [?] fazę, Wskazówki tykają, tak jak sceny za obrazem, Sięgam pamięcią wstecz, do tych chwil, w których upadłem. Zaliczając parter, myślałem wtedy na trzeźwo, Słowo od ziomów, posiadać szacunek, w sercu męstwo. Jestem z tymi, którzy nadal są ze mną, Walczę sam ze sobą, jutro spotka mnie pewność.
Każdy dzień może być twoim ostatnim, Każdy dzień, jest kolejnym dniem walki. Każdy dzień jest symbolem wiary, Każdy dzień należy do tych dni niezapomnianych. [2x]
Wspomnienia wracają, tak jak wraca ta pętla, Boję się straty, mówię tobie to z całego serca. Obliźnione rany, dla mnie pożegnalna wstęga, Tak jak potęga, jestem słaby, znowu za dnia klękam. Szczerze się żegnam, mając namiastkę szczęścia, Każda litera ratuje mą dusze w tych wersach. Sam myślę o chwilach, które ranią mnie mocno, Czekam na dzień, w którym odnajdę własną wolność. To nie tak, musisz trzymać fason, (Spójrz) Popatrz na znak, sekundy z tobą walczą. (Tu) To nie tak, los trzymany jest w twych rękach, Wiara, nadzieja, miłość tylko w tych dobrych sercach. Dobrze pamiętam rady od ziomów na przyszłość, Biorę to pod uwagę, o niczym innym nie myśląc. Traktuj każdy dzień, jakby miał być tym ostatnim, Weź głęboki wdech, zaciśnij dłonie do walki. Słowa otuchy, niech Cię wspierają na maksa, Otrzyj łzy, niech w tobie płynie siła w tych trakach. Nie raz miałem momenty, rzucić to wszystko, Odnaleźć własny spokój, własną rzeczywistość.
Każdy dzień może być twoim ostatnim, Każdy dzień, jest kolejnym dniem walki. Każdy dzień jest symbolem wiary, Każdy dzień należy do tych dni niezapomnianych. [2x]