Grają trąby i werble warczą Idzie Dreptak na rentę starczą Idzie Dreptak z bladym obliczem Tylko oczy mu płoną jak znicze
Idzie Dreptak, łza mu z oka płynie A właściwie się cieszyć powinien Bo go czeka szlafrok, samowarek Ciepłe kapcie i w klatce kanarek
I w ogóle dolce far niente Jak już pójdzie na tę starczą rentę Idzie Dreptak, brzmią śpiewy chóralne Niosą przed nim listy pochwalne
I dyplomy niosą, jeden i drugi I Brązowy oraz Srebrny Krzyż Zasługi Idzie Dreptak długim korytarzem Niosą przy nim zapalone lichtarze
A dwie śliczne młodsze buchalterki Sypią przed nim kolorowe papierki Idzie Dreptak korytarzem jak szosą Trochę idzie, a trochę go niosą
W oczach blask ma, w dłoniach ma liczydła W nozdrzach zapach kawy i kadzidła Idzie Dreptak, coraz jaśniej świeci Trochę idzie, trochę jakby leci
Już nie musi podpisywać listy Już się robi niebieski, przejrzysty Już się robi lekki jak dmuchawiec Już jak anioł jest i jak latawiec
Już wybywa, odpływa do góry Między chmury, lazury i chóry Już nie Dreptak, lecz meteor, kometa... Coś gdzieś pękło
I zwolnił się etat Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|