Ech, zawyło, zachruściało Wyszły wilki na polanę I wrzeszczało czyjeś ciało Powolutku pożerane...
No jedz, syneczku, jedz
Czyje ciało, czyje ciało? Ach, pastuszka, ma dziecino Lecz pastuszek to jest mało Wilki z apetytu słyną...
No jedz, syneczku, jedz
Gdy zeżarły do kosteczki I fujarkę też zeżarły Poszły wilczki na owieczki A owieczki to się darły: Beee...
No jedz, syneczku, jedz
Nadbiegł wtedy pan gospodarz A był tłusty jak twój tatuś Znalazł on u wilków podaż Wnet zrobiły mu tam "duś-duś"...
No jedz, syneczku, jedz
Co to podaż, co to podaż? To jest coś na apetycik Ach, mięciutki był gospodarz No i wcale nie był tyci...
No jedz, syneczku, jedz
Mały palec jego nogi Większy był niż ten kotlecik I sosiku nań nie było Co to sam w gardziołko leci...
No jedz, syneczku, jedz
Żarły wilki bez ziemniaczków Gospodarza tłuściutkiego Bez bajeczki i kabaczków Bez uczucia matczynego...
No i dlaczego, idioto paskudny Cały obiadek na stół wyplułeś?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.