Ryby, żaby i raki Raz wpadły na pomysł taki, Żeby opuścić staw, siąść pod drzewem I zacząć zarabiać śpiewem.
No, ale cóż, kiedy ryby Śpiewały tylko na niby, Żaby na aby-aby, A rak byle jak.
Karp wydął żałośnie skrzele: "Słuchajcie mnie, przyjaciele, Mam sposób zupełnie prosty - Zacznijmy budować mosty!"
No, ale cóż, kiedy ryby Budowały tylko na niby, Żaby na aby-aby, A rak byle jak.
Rak tedy rzecze: "Rodacy, Musimy wziąć się do pracy, Mam pomysł zupełnie nowy - Zacznijmy kuć podkowy!"
No, ale cóż, kiedy ryby Kuły tylko na niby, Żaby na aby-aby, A rak byle jak.
Odezwie się więc ropucha: "Straszna u nas posucha, Coś róbmy, coś zaróbmy, Trochę żywności kupmy! Jest sposób, ja wam mówię, Zacznijmy szyć obuwie!"
No, ale cóż, kiedy ryby Szyły tylko na niby, Żaby na aby-aby, A rak byle jak.
Lin wreszcie tak powiada: "Czeka nas tu zagłada, Opuściliśmy staw przeciw prawu - Musimy wrócić do stawu".
I poszły, lecz na ich szkodę Ludzie spuścili wodę. Ryby w płacz, reszta też, lecz czy łzami Zapełni się staw, zważcie sami?
Zwłaszcza że przecież ryby Płakały tylko na niby, Żaby na aby-aby, A rak byle jak!
Zwłaszcza że przecież ryby Płakały tylko na niby, Żaby na aby-aby, A rak byle jak!
Zwłaszcza że przecież ryby Płakały tylko na niby, Żaby na aby-aby, A rak byle jak!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.