Jadą do pracy jeszcze na wpół we śnie W tej niejasnej szarości tak bardzo zmęczeni Że są jak obojętna, zimna gruda ziemi Bo to już bardzo późno, choć niby tak wcześnie
W kieszeni chleb ze smalcem ściśnięty boleśnie W kawał gazety, gdzie każda litera Tak rozmazana, że nie dojdziesz teraz Czy to już bardzo późno, choć niby tak wcześnie
(Czy to już bardzo późno, choć niby tak wcześnie) (x3)
Jadą, czekają słowa, lecz wokół milczenie Choć w pomiętych gazetach wielkie o nich pieśni Budzą się, twarze mają ciężkie jak kamienie Bo to już bardzo późno, choć niby tak wcześnie
Taki jest nieskłamany i najbardziej pewny Polaków portret własny, chociaż nikt z nas nie śmie Spojrzeć w te twarze i zapytać siebie Czemu tak bardzo późno, choć niby tak wcześnie
Czemu tak bardzo późno, choć niby tak wcześnie (x8)Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.