Płynęły dni jasne, spokojne Zamknięte w codzienne dni ramki Piosenki pisałem przed wojną W mym domu na skraju Tamki
Aż nagle z pocisków złym sykiem Na miasto cień upadł ponury Na murach zawisły swastyki Nienawiść budziły mundury
Jak okrutny był los twój, Warszawo Gdy twe dzieci katował morderca Ulice twe lśniły tak krwawo Żal bezsilny dygotał w mym sercu
Bo wiesz o tem, jedyna z tysiąca Jak ma miłość jest szczera i wierna Tak gorąca, jak złoty blask słońca I jak wielki ocean bezmierna
Aż sen złoty spełnił się o niej W jasne sierpniowe południe Z ust do ust szedł sygnał do broni Walczyli, ginęli najcudniej
Huk armat, dym, miasto płonące Stos ruin dziś trzeba porzucić W świat idą tułaczy tysiące Czy będzie im dane powrócić?
I powróciłem do ciebie, Warszawo Twe ruiny zieleń już porasta Jesteś znowu uroczą, ciekawą Nie ma, jak ty, drugiego dziś miasta
Najpiękniejsza, jedyna z tysiąca Jak ma miłość jest szczera i wierna Tak gorąca, jak złoty blask słońca I jak wielki ocean bezmierna Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|