Stara chata w lesie, kryje krwawe tajemnice Cala wiocha żyje w stresie, ktoś porywa dziewice Czasem ich płaczliwe jęki obiegają okolice "Cicho bądź szmato do chuja,bo za gardło mocniej chwycę"
Jaram się kobietami, których nie miał żaden frajer Niewinne i nieśmiałe, dla mnie zajebisty bajer Perfumy grzywka na bok, ujebany jucha gajer Widok związanej suki, kopie lepiej niż zajzajer
I wsysam się w ta szyje jak jebany Drakula Dzisiaj będę tatusiem, dzisiaj tatuś pohula Będziesz moja księżniczką, w lateksowych szatach Nie bić kwiatkiem, bić doniczka, dobrze znam się na szmatach
Każdą wstydu odrobinę zliżę z ciebie językiem Lubie ta dyscyplinę, jestem dobrym zawodnikiem Mam ciekawa rozminie, będę dzielić się wynikiem Tej rozkminy z tobą dotąd aż zareagujesz krzykiem
Zbieram te wszystkie laski, jak pocztowe znaczki Mam w swej kolekcji suki, dewoty i płaczki Mój klaser pełen dup, ich rodziny pełne smutku Próbowali mnie namierzyć, jak na razie, bez skutku
Może być brzydka z twarzy, byle była ładna z dupy Rozkoszuje się jej smakiem, jak miska dobrej zupy Jak wprawny mechanik, penetruje im podwozia Gdy zapragnę twego tyłka, nie pomoże nawet bozia
Tak pięknie się wijesz, to pewnie przez brak tlenu Jaram się tobą bardziej niż ramówką TVN u I wiem ze to przez knebel nie wyznajesz mi miłości Tatuś tez cie mocno kocha, i w ogóle się nie złości
Twe jęki to muzyka, aż mi podryguje stopa Nie jestem skurwysynem co zagoni cie do mopa I nawet gdy odjebiesz, to się nie boj nie ma sprawy Zanim zrobisz się zimna, czeka nas kupa zabawy
Refren:
Ja Uwielbiam kobiety czy popełniam jakiś nietakt? Językiem maleńka, władam lepiej niż poeta Uwielbiam kobiety, czy coś jest ze mną nie tak? Jestem dawca rozkoszy, nie przyjmującym veta
II.
Jesteś w mym pokoju choć nie wiem czy chcesz tego Zrelaksuj się malutka ja nie zrobię ci nic złego Usiądę blisko Ciebie i dotknę smukłej szyi Połączę nasze usta w najodpowiedniejszej chwili
Rękę zsunę niżej wzdłuż linii twego ciała Będę bardzo delikatny uwierz nie chcę byś się bała Odsłaniam gładkie ciało me opuszki na twej skórze Dostajesz gęsiej skórki gdy przesuwam dłoń ku górze
Zbliżam twarz do ucha twój zapach mnie podnieca Połóż się na łóżku szepce pieszcząc cię po plecach Ściągnę z ciebie ciuszki aby było Ci wygodnie Ty niczym się nie przejmuj popatrz schodzą tak swobodnie
Wciąż odkrywam nowe miejsca niczym Kolumb Amerykę Podstawiony nóż pod grdykę źle Ci wpłynął na mimikę Teraz wiem o tobie wszystko i znam wrażliwe sfery Posłuchaj tajemnicy magicznej liczby cztery
Dokładnie cztery rogi posiada moje łóżko A teraz popatrz słodka co ukryłem pod poduszka Cztery odcinki wytrzymałego sznura Na każdym rogu wyra jest metalowa rura
Lecz zanim Cię przywiążę to rozchyl proszę usta Knebelek nam się przyda choć cała chata pusta Jesteśmy już gotowi przejść do sedna sprawy Na pewno się ucieszysz ja mam w tym sporo wprawy
Jesteś tak wspaniała chcę poznać cię od środka Gdy ja rozcinam skore ty mruczysz niczym kotka To pewnie przez ten knebel lecz dla mnie to muzyka W jej rytm nieokreślony krew z twego wnętrza sika
Już widzę twoje serce to wszystko co mi trzeba Tętnice są tak piękne niczym gałęzie drzewa Pulsują spazmatycznie ten cudowny stan agonii Mówiłaś 'masz me serce' lecz ja muszę dotknąć dłońmi...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.