Skolioza wartości dopada kręgosłup moralny życie to nie żarty skoro takie ma punchliny Nawet gdybym spierdolił się z dziesiątego piętra Nie zdołałoby to moich kręgów na strzępy rozerwać
Kierowany w życiu pesymizmu filozofią Schopenhauer z Jaspersem ciągle za mną gonią Moje poglądy chore, chora jest trandescencja? Odrzucacie prawdę jak Wanda co nie chciała Niemca
Wolicie siedzieć zatopieni w prostocie rzeczy Sam sobie przeczysz, nazywamy to hipokryzją I ciągle się dziwią, i wybałuszają oczy Że ktoś przeskoczył coś czego nie da się przeskoczyć
Jestem zarażony, tak twierdzi Matka Ziemia Tak twierdzi społeczeństwo dążące do istnienia Jaki to jest byt, skoro tak wielce bezmyślnie Przemycacie do mózgu to czym pierwszy lepszy bryzgnie?
Gdy zasypiasz ja się z demonami budzę Żywota nędzne szybko wam ukrócę Konstrukcje rozbiję, podpale, zabije Niech potwór hedonizmu w czeluściach zgnije
Gdy spoglądasz w otchłań ona również tu spogląda Setki tysięcy lat trwała niechciana ciąża Wyczołgał się twór przyjemności za wszelką cenę Tyś jego bożkiem a on liczy na zbawienie
Trudno jest żyć z ludźmi, bo trudne jest milczenie Łatwiej jest gdy pełne są kieszenie Co zmienię, nie mam zamiaru zmieniać niczego Dla ciebie przemieniłem się w złego i chuj ci do tego
Wypadłeś z życia, z mojego światostatku I to wcale nie było dziełem żadnego przypadku Po tobie w spadku przyjąłem nienasycone wkurwienie Dopada zniesmaczenie? Jestem pokryty w ciernie
Wiesz dlaczego? Czy wiesz przez kogo Stałem się istotą tak bardzo bezkompromisową? Hardcorowo codziennie, jestem panem swego cienia Twój umyka przed słońcem, to bez znaczenia
Jestem zbyt butny jak rodowity Sarmata Bym mógł się z tobą teraz dogadać, nie ma bata To nie ten człowiek, nie ta sama wyciągnięta ręka Kroczę naprzód, przez ramie już nie zamierzam zerkać!
Gdy zasypiasz ja się z demonami budzę Żywota nędzne szybko wam ukrócę Konstrukcje rozbiję, podpale, zabije Niech potwór hedonizmu w czeluściach zgnije
Gdy spoglądasz w otchłań ona również tu spogląda Setki tysięcy lat trwała niechciana ciąża Wyczołgał się twór przyjemności za wszelką cenę Tyś jego bożkiem a on liczy na zbawienie Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|