Tak więc Najpierw się narodzisz, czy się na to godzisz czy nie Potem czynnie wmawiając sobie wolną wolę będziesz ronił łzy słone na poczet tych decyzji Za które przyjdzie ci się już tylko nienawidzić I które nocami nie czasami a często będą oblepiały gęsto sieć twoich myśli jak łatwo się domyślić za wyborami Będą się czaić motywy z konsekwencjami I przyjdzie też krwawić fizycznie jak mentalnie Bo przeciwności losu to zwierzęta stadnie Się poruszające, może to brzmi banalnie Ale w głowie wyhodujesz sobie pnącze Opasające setki połączeń zmartwień i zgorszeń Które będzie cię ściągało w przepaść, w dół A ty- byle nie paść, ciągle jak wół- do przodu Zabijesz siebie w sobie by dotrzymać temu kroku
Będzie bolało i to kurewsko mocno I będzie krzywo, gdy zechcesz wyjść na prostą Zapytasz po co to, bóg odpowie z euforią Będziesz Pan miał to wszystko do portfolio
Oto moje projekty, wszystkie bez perspektyw Na przyszłość, na przyszłość będę pamiętał Że wprowadzane na przemian korekty Dają różne efekty, czasem te końcowe Mój najdłuższy projekt to nerwica i kompulsje Przedłużę kontrakt zaraz po tym jak usnę Jeśli zasnę w ogóle, bo to kolejne z dzieł Które prześladują mnie chociaż bardziej we dnie Niż w nocy, sam dałem się zaskoczyć Gdy wszystkie oszczędności zainwestowałem W poranne mdłości, na apatię wziąłem niemałe Dofinansowanie z budżetu obywatelskiego Spełniam się w roli odźwiernego Bo na zamykaniu drzwi spędziłem setki dni Więc gdy po raz ostatni zamknę je za sobą To jakbym odcinał ciągnący się ogon...
Będzie bolało i to kurewsko mocno I będzie krzywo, gdy zechcesz wyjść na prostą Zapytasz po co to, bóg odpowie z euforią Będziesz Pan miał to wszystko do portfolioTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.