W stumilowym lesie na skraju wyobraźni Miejscu styku jawy i amfetaminowej jaźni Zdarzyła się historia, straszliwa, niedorzeczna Żadna istota nie może czuć się już bezpieczna
Znaleziono ciało po tym jak od tygodnia Nie wychodziła z domu, zazwyczaj pogodna Kangurzyca, chorobliwie nadopiekuńcza matka Dom dla Maleństwa to była przecież izolatka
W piątek trzynastego zaniepokojony Sowa Narcystyczny skurwiel, który kompleksy chowa Pod otoczką intelektu, zapukał do jej drzwi Pchnął je z braku odpowiedzi, zobaczył plamę krwi
Ślady walki dookoła, nóż wbity w podniebienie Gałki oczne wpadły gdzieś pomiędzy cienie Przeląkł się straszliwie, ale rozpoczął śledztwo Obok martwe Maleństwo, to było przecież jeszcze dziecko!
Przerażony Tygrysek wrócił nazajutrz z delegacji Wykupił najbliższy lot gdy dantejskiej informacji Przez telefon udzielił mu najmądrzejszy z lasu By w końcu uporządkować elementy galimatiasu
Gdy już byli wszyscy zaczęło się przesłuchanie Tylko jak zwykle królik spóźnił się niesłychanie Pieprzony pracoholik, co ma podkrążone oczy Wszyscy dobrze wiedzieli, co on wyrabia w nocy
Ustalono datę zgonu na poniedziałek dziewiątego Teraz trzeba dowiedzieć się kto jak i dlaczego Z racji śladów miodu pośród zbrodni dowodów Na pierwszy ogień poszedł Puchatek znowu
Obżartuch miał jednak alibi zapewnione Wpierdalał w McDonaldzie, popijając colę Ma na to świadków, widziała go kasjerka Której w dekolt zawsze zbereźnik zerkał
Kolejna linia ognia, a na niej Kłapouchy że znaleziono ogon, chodziły takie słuchy Ten się wzbrania, że pewnie podrzucono Ale z racji stresu pląta się swą mową
Ponoć był wbity gwoździem w ciało ofiary Więc jednogłośnie ustalono, że już koniec sprawy A bestialskiego mordu dopuścił się nie kto inny Jak depresyjny osioł, sąd orzeka wyrok winny.
Do czasu wyroku, umieszczono go w areszcie Tym sposobem osamotniony siedział bardziej jeszcze Zadowoleni z siebie poszli smacznie spać Myśląc, że po sprawie, że nie ma się czego bać
Z rana, zebrali się by wykonać karę śmierci Jednak pomieszczenie mogło jeszcze kogoś pomieścić Brakowało Królika, znaleziono go na polu W częściach jak encyklopedii kilka tomów
O kurwa, stwierdził Sowa, coś tu nie gra Przecież odkryto zabójcę w wyniku śledztwa, Pobiegli szybko do aresztu by uwolnić osiołka Znaleziono ciało powyżej przewróconego stołka
Nie wytrzymał biedak, tej społecznej presji Więc mówiąc wprost zdołał się powiesić Razem mamy cztery ciała, a zabójcy wciąż nie ma Wszystkim jednocześnie przeszły ciary po plecach
Gdy Prosiaczek wyjął broń, potem zaczął strzelać To za wszystkie lata, to kurwa przez was! Przez was, jebany kompleks niższości Teraz ja wam pokażę, pogruchotam kości!
Nie mam dla was litości, przez was jestem mały Ciałem i duchem, kto teraz jest posrany! Czujcie ból, poczujcie kto jest Panem, Padł ostatni strzał... Amen. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|