Zwiedźmy kosmosy (z wiedźmy kosmosy) Powiedzmy dosyć orbicie ziemskiej W podróż wyruszmy (niech próżny nie próżni) By w próżni zasiać nicości klęskę
Zostaw powietrze (niech nic już nie trze) Przestań oddychać (nabrzmiewa cisza) Oswobódź niepewność ze słowa chyba Fraszki i treny z wątroby jednoryba
Odbierz oliwie jej sprawiedliwość Dziąsłom ich tkliwość, a zębom wrażliwość Wykonaj znak szóstym palcem u dłoni I wetknij go w głąb trzeciej ze skroni To boli!
I niech nie stroni twa prawica od księżyca Ale od słońca! Unikaj gorąca i światła Bo tła świata to pułapka, w pół matka Tych co zawiedli w oburącz przypadkach
Zamieszaj w pamięci, niech przeszłość nie nęci Owoce głogu z czasów połogu Włóż w usta i przekręć swe gusta Jednoczas w każdą ze stron, jako rzecze Ci On
I czas właściwy poznasz, rzeczy same się dziać zaczną Sny, których jasność porazi cię splendorem Zgniły zapach unoszący się nad twym łożem Robactwo toczyć będzie się u twego wezgłowia
Wylęgnie się na twarzy, spod trzeciego oka A kiedy spać będziesz to skradnie ci oddech Głosy w głowie podłe, kule świetlne na jawie Niemowlę patrzące z wielkim zaufaniem
Kobieta o długich włosach zwąca się płodną Dziwny zew z gwiazd- one przekażą ci mądrość
ROZSZARPIE CIĘ NOC NA EONÓW BLADE WSTĘGI I NIECH BOGOM BĘDĄ DZIĘKI ZA TEN PRZERAŹLIWY BÓL ROZSTĄPIĄ SIĘ POTĘGI NIEBOSKŁONU CZERNI WIĘC PRZYJMIJ JEGO HOSTIĘ, TO SAKRAMENT GŁĘBI TERAZ MOŻESZ KROCZYĆ PO TĘSKNOTY ŚCIEŻKACH I TKAĆ ZASŁONY MROKU, W KTÓRYCH TRAGIKOSMOS MIESZKA
Zwiedźmy kosmosy (z wiedźmy kosmosy) By uszyć na nowo czas i wymiary Usłyszmy głosy (w tym swój plugawy) By samemu nocą nawiedzać koszmary
Zwiedźmy kosmosy (z wiedźmy kosmosy) O szóstej szesnaście (do rana nie zaśniesz) Warz i ugotuj magiczną strawę Waż się i gotuj na wyprawę w nieznaneTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.