Czyja wina ? W imię ojca, ducha, syna Nigdy w sądzie jako świadek chyba, że cierp i rodzina Się nie znajdę, nie przysięgnę, ręki nigdzie nie położę Nie przyłożę się do tego by komuś żyło się gorzej Moja to wina ? Przyczyna - czasy bezwzględne Klnę się na wiarę, że za frajer często ponoszę karę Prawo stare czy nowe, a cipy oblegają komendę Ja zawsze sponiewieram wywyższającą się mende Tak życie przęde w słowie grubą nicią szyte Ale to nie wina, to zasługa Na sercu wyryte mamy, o siebie dbamy Za to co się stanie nigdy nie odpowiadamy, dobrze to znamy Mordy w kubeł agenta i każdego hipokrytę Wiesz co mi nie leży, a widzisz te kurwy nie myte Które węszą serdecznie, wpierdalają ryje wszawe Zawsze zwale - to ich wina, tylko patrz jakie ciekawe Nie ma czasu na poprawę, na rozprawę Sprawy nie da się naprawić, dopnę swego Dopilnuje, że przestaniesz się bawić Poniżać, igrać z uczuciami i naszą ludzką godnością Obiecuje, że coraz częściej spotykać się będziesz z wrogością Nie mieści się we łbie ta zewsząd nienawiść wszelka Nie moja lecz twoja wina i to bardzo bardzo wielka
Ref.: [Ruda] Mam w sobie miłość, dlatego co noc płaczę Mam w sobie nadzieję, że winy wybaczę Mam w sobie wiarę, że nadziei nie strącę Ja ukarany, a na winnych co dzień patrzę
Czyja wina, matka na widzeniu u syna Jej, jego, może miejsca gdzie zaczynał No czyja wina (czyja), że anty rodzina Że wybrać mu nie dano, a więcej zabrano niż dostał na starcie Z kumplem na nocnej warcie Kombinacja by na żarcie starczyło, dobrze było Zaufał - zdradziło, śnieżny pył, z dnia na dzień żył Z konsekwencji kpił, gdzie błąd popełniony Wskaż winowajcę, zapłacze, wyrok orzeczony Przed obliczem klęk (klęk), karą będzie lęk (lęk) Ciężarem wina, dziś los przeklinam Dwa światy, dwie strony, kronikarz lat straconych Jebać wrogo nastawionych, wysoko postawionych Umundurowanych, znów pokrzyżowane plany Coraz więcej pustych ławek, czas oczekiwania 6:15 nad ranem, psy, nakaz aresztowania Nie ja (nie ja) od łez wylewania, nie ja od winnych szukania Indywidualny rachunek sumienia Norman, Kropkanadi, czyja wina, do widzenia
Czyja wina, twoja wina, moja bardzo wielka wina Pytań mnóstwo, lecz brak odpowiedzi na wiele Czyja wina pyta, czeka odpowiedzi szczerej Polskie obywatele: damy, starcy, twardziele Materialistyczne łebki goniące karierę To ten z pod czwórki za sterem nowego Punto Przecież wiem, bo mijałem go na pasach przed sekundą Czyja wina, że umknął już spóźniony do pracy Czyja wina, że ślepy, żona z innym się szmaci Więc szacunek się traci całokształtem postępów Ilu pod blaszakiem zmarnowanych talentów Nie popełnić ich błędów, wina po stronie jego Znów powtarzam, każdy kowalem losu swego A ty pilnuj swojego i siebie samego By dzień każdy nie był podobny do poprzedniego By nie zatracić tego co stworzyłeś przez lata Twardy grunt to podstawa, czyja wina, że się zapadł Niepowodzenie atak na lud przysięgłych Tych wiernych, pazernych, do Boga modlitewnych Jemu tylko podległych, i tak nie unikną ciosu Złośliwego losu dopuszczonego do głosu Czyja wina, że tych osób i tak nie ominie fatum Może tego co sprawuje piecze całemu światu
Ref.
[Norman] Co noc się budzę z piętnem winy odciśniętym Jak każdy się boje przez Ciebie przeklęty Dostrzegasz drzazgę w moim oku, belki w swym nie widzisz Z bliźnich szydzisz, prawdy się brzydzisz Uginasz się pod ciężarem winy, chcesz mnie nią obarczyć Możesz być pewien, że sił mi wystarczy W twej ręce kamień, a który z nas kłamie ? Czyja wina, to ostatnie pytanie Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.