Mam dosyć życia w strachu Że stale ktoś może mnie zjeść Choć może smakuje ci brachu Lecz zakąska twoja mówi cześć
Mam zamiar w diabły porzucić tunele Na innym poziomie chcę żyć I sięgnąć gwiazd przecież to tak niewiele Nie żarciem a sobą chcę być
O siebie dbać Życie garścią brać
Dziś powiem czego chcę Ten typ zadziwia mnie Co zwie się bonlibonte O życiu wszytko wie Ja zrobię dalej krok W pustyni rzucę pył Gdzie zieleń cały rok W jej cieniu bym się krył W hamaku będę sobie drzemał O jak dobrze mi tam I poczuję że kopanie już za sobą mam Będę starał się o sobie myśleć całe dnie
Dlaczego nie?
Dlaczego nie?
Uciekać umiałem nie zgorzej to fakt Lecz teraz ma się wreszcie ten gest Bo w końcu nie grzech kiedy marzy się tak Lecz prawda dużo gorsza jest
Największy pech To hieny śmiechTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.