Odpływasz zmęczony, legendą owiany A mówią wędrowcze, żeś możem posiwiał Twe wiosła zbutwiałe przyrosły do fali
To nie ten, to nie ten Nie ten czas, nie ten dzień
Odeszły już stada narwali zmęczonych Twój harpun złamany, czas ostrze wykruszył Twą burtę roztrzaskał tankowiec ze stali
Dziób wolno obracasz by zmierzać donikąd Nieznane łowiska i brzegi nieznane Spójrz - morze rozcięte wielką wieżą wiertniczą
Twój żagiel wędrowcze na wietrze omdlały Odpływasz w nieznane na wskroś przemoknięty Na chwilę się wstrzymał, horyzont rozpalił
Twój czas - biały piasek klepsydry przesypał Nie będzie już łowów u brzegów Grenlandii Pchnij wiosła, już pora odpłynąć donikąd Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|