Znowu w środku nocy obudziłem się mokry Ciągle śnią mi się krzyże i układy przekątnych Ciągle ktoś za mną chodzi, wydając odgłos owcy Cały czas mam wrażenie, że coś zaraz się skończy W jaki sposób się nie zgubić w małym, pustym pokoju? Nowy cel, myśli młotem pozbyć się uległości Brak ich osobowości to przywiązanie do osób Wobec własnego bytu nie da się nie być samotnym Świat widzę w kolorach jak obrazy Marka Rothko Życie to soczewka, nawet nie walczę z absorpcją Wiem, że idę donikąd, zaczął mnie przytłaczać kosmos Siewca rzucił ziarna tam, gdzie nigdy nie wyrosną
Jak wiele było wojen rozbitych o brzegi klifu? W jak głębokich jeziorach potopiono męczenników? Zawsze staję kiedy słyszę echa, echa Zawsze staję kiedy słyszę echa, echa W mieście nieśmiertelnych schody nie łączą pięter Opowiedział mi to Borges po czym rozpłynął się we mgle Kompas na esencje, znalazłem go na wyspie Zamieszkiwanej jedynie przez wisielce
Tańczące nimfy zwiastują powodzie W otchłaniach pustki czytam De Profundis Na początku było słowo, a słowo jest Bogiem Stoję samotny pośród krzyków burzy Nęka mnie wizja niedomkniętej furtki Nie będziesz niczym przed obliczem pustki Tępiony śmiechem diabłów poderżnij sobie gardło Z tej gry się nie wychodzi poprzez trumnę
Spojrzałem bez cienia strachu w jej twarz Przebyłem drogę, by być zapomnianym W teatrze mroku bez kurtyn i płacht Pod śpiewem matki słyszę dies irae Wszystko wchłonie pożar Wszystko wchłonie pożar Wszystko wchłonie pożar Wszystko wchłonie pożarTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.