K / Kowal / Nie wychowam pokoleń
nie wychowam pokoleń moim rapem człowiek zdaję sobie z tego sprawę, więc nie pouczam, proste mój rap to moje życie, to moje doświadczenia pierdolę schemat, temat otwieram i się nie zmieniam i wciąż napieram na solówce czy goścince nadal popieram tych co działają ambitnie nie nauczam tłumów, żaden ze mnie filozof idę prosto i staram się mieć głowę wciąż wysoko ostro czasem bywa, ale nigdy przesadnie mam charakter by stoczyć walkę, nie spaść na parter każdy idzie swoją drogą, serce pokazuje dokąd albo wybierzesz dobrą, albo spadniesz na dno bo to twoje życie, sam dokonujesz wyborów żeby czuć satysfakcję trzeba czasem zbaczać z torów musisz sam myśleć, sam o siebie zadbać to oczywista sprawa, ja podążam tam gdzie prawda żaden ze mnie autorytet by mówić ludziom jak żyć ale znam zasady gry, dwulicowym pluję w ryj ty zrób co zechcesz, twoje życie, twoje sprawa tymczasem ja spadam, bo czeka mnie długa trasa
[x4] nie wychowam pokoleń, jestem tylko człowiekiem nie wychowam ich, na co dzień obcuję z grzechem
dzieciaki w moim wieku zbytnio olewają życie priorytetem dla nich są dragi, fajki i picie nie nauczę ich jak żyć, sory, sam tego nie wiem sam uczę się na błędach, idę wierząc w siebie jak wielu tutaj, szukam z labiryntu wyjścia w świecie hajsu, blichtru i wyznawców Antychrysta powiedz mi co mam zrobić żeby zrozumieli wreszcie że wizerunek plenera (?) nie doda im sławy w mieście czy ta kreska fety nie zrobi z nich Supermena musisz odbić się od dna, moją odskocznią jest scena i możesz mi powiedzieć, że jestem pojebany życie to partia szachów, ja wyjdę jako wygrany
[x4] nie wychowam pokoleń, jestem tylko człowiekiem nie wychowam ich, na co dzień obcuję z grzechem
każde pokolenie rządzi się dziś swoim prawem ja to nie namiestnik, który wprowadza tu zamęt zamykam bramę, która prowadzi donikąd zatoczone koło życia wypełniam muzyką nie nazywaj mnie dziś prorokiem złego stanu tak niewiele trzeba aby upaść z piedestału idę pomału patrząc na ten chory obraz ludzka epidemia dla wielu to jak parodia pokolenia giną gdzieś w odmętach ciemniej nocy pocałunek śmierci w kraju zła i przemocy giną dobre rady w świecie bezkarnych przyzwoleń nawet gdybym chciał, nie wychowam tych pokoleń
[x4] nie wychowam pokoleń, jestem tylko człowiekiem nie wychowam ich, na co dzień obcuję z grzechem Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|