Pytasz dziś co u mnie, odpowiadam nieciekawie, piszę nowa płytę, kiedy w głowie hula zamieć, nie potrafię myśleć i skupić się na wersach, ostatnie pare dni to jak droga męczeństwa, stoję sam na drodze, nie wiem w która mam iść stronę, jestem rozdarty, brak mi sił na obronę, męczą przemyślenia, które nie dają zasnąć, palą się latarnie w nocy nie śpię kiedy gasną, pyta mnie sumienie, kowal:czego ty się boisz, już tylko alkohol potrafi mnie uspokoić, powoli zasypiam, sny też nie dają spokoju, cisza moim wrogiem w czterech ścianach pokoju, telefon milczy, jak nigdy chcę by zadzwonił, w tej jednej chwili całego mnie uspokoił, nic się nie zmienia prócz szarej rzeczywistości, jak mam tu wytrzymać smutek sam w bezsilności.
Mam takie dni wyjęte z życiorysu, mam takie dni że aż braknie mi słów, mam takie dni, nie pytaj mnie o nie wyjęte z życiorysu, rozdział życia płonie. (x2)
Wiem nie jestem sam, mam wielu po swojej stronie, stoję na dworze i w zimnie pocieram dłonie, czekam na autobus, który spóźnia się od chwili, tak bardzo bym chciał, żeby to los się pomylił, jadę już nareszcie w duszy sms wyślij, odpalam muzę żeby uciec od myśli, piszę do Krzysztofa że już niebawem będę, rzadko mi się zdarza żygać wolnym weekendem. Dojeżdąam na miejsce witam Psycha i Suchego, Kowal co się dzieje ej, stało się coś złego? nie chce mi się gadać ziomy sory wybaczcie, wolę nie zaczynać bo to znowu się zacznie, walka z samym sobą, w której już nie daję rady, kurwa mam już dość tej życiowej roszady. Suchy chce mi ulżyć daje browar do ręki, znowusz tylko on może zabić udręki.
Mam takie dni wyjęte z życiorysu, mam takie dni że aż braknie mi słów, mam takie dni, nie pytaj mnie o nie wyjęte z życiorysu, rozdział życia płonie. (x2)
Czas szybko ucieka dalej jestem podjebany, piję coraz szybciej, by uleczyć swoje rany, nie chcę mi się wracać już samemu do domu, jebanej bezsilności nie będę życzył nikomu, Psycho daje radę, mówi że wbije ze mną, prawdziwy przyjaciel nie zawiedzie na pewno. Jesteśmy pod domem, jakoś milczę zakręty, mijamy samochody, szare bloki i zaręty, wchodzimy do sklepu, kupujemy procenty, pewnie znowu popłynę, wieczór syto zaczęty, wchodzimy do domu i gadamy o muzyce, odpalam pierwszą płytę,rapu mikstejpu matryce, wolno sączę drinka, robię się już wyjebany, przez czterdzieści procent jestem znowu pokonany. Zasypiam w łóżku, jestem sam, to boli, wolałem nie płakać, tylko się napierdolić.
Mam takie dni wyjęte z życiorysu, mam takie dni że aż braknie mi słów, mam takie dni, nie pytaj mnie o nie wyjęte z życiorysu, rozdział życia płonie...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
