Zobacz, tysiące ludzi z lodu, siedzi na schodach i w miejskim słońcu iskrzy się.
Widok zapiera dech. Trudno obojętnie przejść. Tłum, gapi się. Chce mieć, choć kilka zdjęć.
Zobacz, topnieją ludzie z lodu. Tracą rysy, powoli w słońcu garbią się.
Stań, do końca patrz. Nie zobaczysz, ich drugi raz. Topią się, tracą treść. Giną, dzielą, rozpływają się.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.