Polskie słowa, polskie realia i od nowa Kolejny dzień, dzieciak myśl tak by twój cień nie stał się dnem Dobrze wiem za kim stoję Rymy wagi ciężkiej Nić Żywota obyczaje Stąd i zewsząd Tychy Cyklon (dawców rzeŹnia), elo Ulica zawsze szczero
Potrójne uderzenie rymów ciężkiej wagi Zawsze do przodu bez straty równowagi Nić Żywota vis a vis na pierwszym planie Wspólne ukoronowanie podziemnej działalności Czyste tchnienie, pierwszej jakości brzmienie Następne pokolenie na warszawską scenę wjeżdża Zawarty pakt Tychy Daf Służeźnia, elo!
Elo, elo, teraz wjeżdża z jointem Zipero Elo, na przekór przez sterom w stereo nie w mono Pono wiadomo Zip z powołania Oprócz jarania jarają mnie nagrania W zamian to odsłania nowe opcje Proste, póki nie spocznę będę rap nagrywał Bo wiem, że to nie przypał, jak byś tego nie nazywał Kto to schwytał ten nie pytał Bo wiedział OCB co to ZIP Teraz [?] kończę
W betonie wyryta twarz, mówi ci to coś? Gdy staniesz z nim okiem w oko o litość proś Nadszedł moment zerwania kagańców z pyska W te oczy patrz, w nasze oczy patrz z bliska Lukasyno, bloków dziesiątek legendy Słowa chłopaków, których wychowały błędy
Wychowani na błędach pod osłoną ręki boskiej Reprezentuję podwórkowy rap w wersji polskiej Urodzony w bloku (Olsen) Białystok wita Teraz ten, którego drugim domem jest ulica Niedługo pierwsza płyta, czekaj chłopaku Białystok, północny wschód dla swojaków Czystego tchnienia odłam, ta, elo, WWA Uliczny przekaz Olsen B-STOK
Tysiąc powodów by wydać znów płytę Jeszcze więcej tematów by dzieciaki były syte Głodnych polskiego rapu proszę o uwagę Czyste tchnienie jakość zalała Warszawę Vienio i wspólarze, Akaya plus Ensonic Nowa kaseta dzieciak do twojej dłoni
To twórcze produkcje By stać się nauczycielem najpierw musisz być uczniem GRZ ze swym mieczem rozpoczyna rewolucje Nigdy sztucznie do mnie nie podchodŹ Przygody życia pazury ostrzą Bracie, siostro uwierz w Baze Lebel Robiąc hip-hop dzielimy się tym samym chlebem Co się jeszcze wydarzy, kurwa nie wiem Wywołuje ulewę, topię fałsz tego jestem pewien GRZ [?]
WDZ ziom, Hemp Gru uderza KLUCZ czas odmierzam To mój syf na pro sprawdŹ to nic więcej Moi ludzie biorą sprawy w swoje ręce Nie raz blizny, ale nigdy pęknięcie Na duchu bez rysy, jakie twe intencje? ZnaleŹć życia esencje, a wtedy w mig pojmę Póki co toczę swą prywatą wojnę, elo!
Koras ZIP Nawet szczypta może zmienić smak w odbiorze Tam dołożę trzy grosze, bo swe racje głoszę Na bieżąco się odnoszę, bo inaczej nie zdążę Czy szybka decyzja z nieroztropną się wiąże? Nie obiecuję, to nie znaczy, że się nie wywiążę Jeszcze chce powiedzieć to że ten level Słychać Baza Lebel teraz, jaki będzie następny szczebel? Nie wiem!
Włodi młody głos SłużeŹni Ludzie rzadko są tu trzeŹwi Wierz mi, czyste tchnienie was orzeŹwi Oczy wam otworzy, popatrz PG siedzą w loży Aniołom jest dom Boży Odpalony skręt i kolejny rap się tworzy W tarczę zamienia kpinę w wybaczenie winę Miłość prawdy jedynej Jeśli ją minę, zginę Jak reszta, więc kłamstwo z błotem besztam
Elo dzieciak teraz Pele, Ewenement Jak bez tytoniu skręt To dla tego czują wstręt Bo nie sięga nam do pięt Ich popowe brzmienie Teraz Czyste Tchnienie Styl podziemie Tu na osiedlowej scenie Za mną ekipa, a ty masz dziś fart Możesz wcisnąć start Jeśli czujesz, że materiał ten jest tego wart Dużo elo, trzymaj się zdrów Wkrótce znów napisze kilka słów Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|