Deszcz słonych kropel Wspomnień przyniósł kłąb Otwieram księgę Cyrylicę dni Pożółkłych stronic karty Przewracam dziś od końca Czy ta baśń naprawdę stała się
Beskidzkie Szczyty Mroczne lasy gór Kamienne drogi Wiodły nas do chmur Tylko sierpniowe niebo Jest prawie takie samo Świetlisty rysując gwiezdny szlak
Spokój odwieczny Świerszczy w włosach traw Lato faluje Brodząc w naszych snach Za ręce w szlak błotnisty Wysoko w górach został Przysłonięty mgłami zapach ziół
Powracam często Prawie w każdą noc W miętowy wywar Odległych już dni Kopuła z gontów znowu Do nieba szlak wskazuje Jak wtedy gdy moją drogą szłaś
Dawnych radości Echo jeszcze brzmi W drewnianych chatach Popiół zgasłych dni Miłości nić pajęczą Wiatr zerwał któż wie czemu Na przełęcze rozstań niosąc ją
W komnatach czasu Obraz ten się tli Zmieniając barwę Intensywność chwil I pewnie już niedługo Zatraci swój sens własny Na rozstajnej drodze niemy głaz Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|