Raz racząc się w „Maskocie” winem Gdy oczy me zaszły już mgłą Ujrzałem tam cud dziewczynę Na wino zapraszam więc ją
Dziewczynka z pogardą spojrzała I rzekła mi w taki mi ton
Gdy zobaczysz ciotkę mą, to jej się kłaniaj Do Poznania, tam pojedź w cwał Tę zasadę moją dobrze wchłaniaj A wychowanie wnet będziesz miał
Tu pomyłka wielka jest, mój drogi panie Proszę cię, zbyteczne więc jest twe gadanie Gdy zobaczysz ciotkę mą, to jej się kłaniaj Do Poznania, tam pojedź w cwał
Lecz chwile inaczej już płyną Niecała minuta, a już Tu pije dziewczynka ma wino I sączy likierów mdłą kruż
Gdy chciałem ją zabrać do domu Tak rzekły usteczka mi z róż
I rajem noc była mi cała Sączyłem ja słodycz we śnie Lecz o honorarium mała Nad ranem mnie prosi, Mon Dieu!
A ja na nią drwiąco się patrzę I w słowa odzywam się te
Gdy zobaczysz ciotkę ma, to jej się kłaniaj Do Poznania, wnet pojedź w cwał Tę zasadę moją dobrze w siebie wchłaniaj A obcy ci będzie forsy szał
Tu pomyłka jest, ma pani ładna Płacić mi nie zmusi władza żadna Gdy zobaczysz ciotkę ma, to jej się kłaniaj Do Poznania, tam pojedź w cwał Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|