Ja kostuchy się nie boję: że mnie spotka w chwili złej, nie przewiduję z niepokojem, bo ja nie jestem, ja nie jestem wcale w typie jej! W typie jej, w typie jej nie jestem!
Nie, nie, nie! Gdy kostucha mnie weźmie w taniec, nic się nie stanie: na jej żarty ja za twardy, ja za twardy łeb mam, radę sobie z nią dam! Ja za twardy łeb mam, radę sobie z nią dam!
Mnie kostucha nie zaskoczy: stuk piszczeli zdradzi ją, ja już bywałem z nią w cztery oczy, mówiłem: „Stara, co się gapisz? Dalej ruszaj no! Ruszaj no! Ruszaj no!” — i poszła.
Ona wie, że gdy zajmie się moim losem, wyszczerbi kosę — dawno z tego słuszny wniosek wyciągnęła i wie: lepiej omijać mnie! Wyciągnęła i wie: lepiej omijać mnie!
Ja kostuchy się nie boję: strasznie długo będę żyć — cierpliwe ręce matki mojej uprzędły mocną, mocną, mocną mego życia nić! Dawno ją, dawno ją uprzędły.
Wszystko to wie kostucha, wie doskonale, bo nie jest głucha — dawno wbił to jej do ucha ten mój blues, który wam tutaj śpiewam i gram. Ten mój blues, który wam tutaj śpiewam i gram.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.