Patrzę w stronę lustra, widzę podkrążone oczy, sine usta, wszystko po nie przespanej nocy, w rogu puszka, chyba musiałem jej nie dopić. Jednak pusta. W głowie wciąż te same głosy. Kierunek kuchnia. Słyszę dokładnie swoje kroki. A lodówka? Tylko lód co już się stopił. Jest też wódka, chyba znowu mam kłopoty. Prawie połówka. Pogratuluj mi głupoty. Wracam do lustra, sprawdzam swoje tętno, a mój kompan robi to samo, tylko że drugą ręką. Cisza. Nigdy nie wiem, czy skończę, dzisiaj, czy jutro, czy w piątek, to proste. Wyciągam L&M mocne, nalewam trunek. Umiar? Kiedyś miałem umiar, dziś już nie umiem. Skumaj, pomyślisz, że potrzebny mi ratunek, ale tylko odbicie mnie całkowicie rozumie.
Ref: Czysta wódka, cały stół w ogórkach, w oczach pustka. Każdy za czymś goni, przed czymś ucieka, patrząc w przeznaczenia lustro. Choć jestem sam i pije, zostaje tu do jutra. Czysta wódka, cały stół w ogórkach, w oczach pustka. Każdy za czymś goni, przed czymś ucieka, patrząc w przeznaczenia lustro. Choć jestem sam i pije, zostaje tu do jutra.
Mówię do siebie, patrzę prosto na twarz osoby, której czasem sam nie chcę znać. Odpowiedź? Czemu znów nie chcesz jej dać? No powiedz, czy masz już dla mnie jakiś plan? Ogarnąć się? Kiedyś wziąć wózek od żony? Bo inaczej będę musiał pchać wózek z biedrony i zbierać kartony? Przesadzasz jak zawsze. Malujesz mi taką przyszłość? To straszne! Nie pierdol mi, że dzieli mnie cienka granica i za moimi plecami jest cień alkoholika. To w niczym nie przeszkadza, że piję do lustra, chyba nie myślisz, że się kiedyś zaszyję jak frustrat! Prędzej zarzucę na szyję pętlę by skoczyć, niż miałbym w przyszłości już więcej nie popić. Mam problem i to jak o tym mówię jest dowodem? Napij się ze mną, później się nad tym zastanowię.
Ref: Czysta wódka, cały stół w ogórkach, w oczach pustka. Każdy za czymś goni, przed czymś ucieka, patrząc w przeznaczenia lustro. Choć jestem sam i pije, zostaje tu do jutra. Czysta wódka, cały stół w ogórkach, w oczach pustka. Każdy za czymś goni, przed czymś ucieka, patrząc w przeznaczenia lustro. Choć jestem sam i pije, zostaje tu do jutra.
Podłoga to nie jest szczyt marzeń do spania, 20sta, w przełyku czuję zgagę od chlania. Leżę sam, byłem sam, mam przebłyski rozmowy. Dziwny stan, chwilę dam, by to wszystko ułożyć. Flaszka, leży na parkiecie, jest w częściach, jak lustro pęknięte, prawie nic nie pamiętam. Czy to tylko moja wyobraźnia, czy prawda? Co mówiła mi niedawno płaszczyzna zwierciadła? Mój mózg funkcjonuje jak PCet* z odzysku. To standard po chlaniu mieć reset umysłu. Ile można? A można, wiesz o tym dobrze, tutaj się nie przelewa i nie wylewa za kołnierz. Pauza – po chwili namysłu zazwyczaj olewałem temat. Będzie inaczej dzisiaj. Nie ma odwrotu. Czas się odwrócić od picia, i zmienić miłość do wódki. Miłość do życia.
Ref: Czysta wódka, cały stół w ogórkach, w oczach pustka. Każdy za czymś goni, przed czymś ucieka, patrząc w przeznaczenia lustro. Choć jestem sam i pije, zostaje tu do jutra. Czysta wódka, cały stół w ogórkach, w oczach pustka. Każdy za czymś goni, przed czymś ucieka, patrząc w przeznaczenia lustro. Choć jestem sam i pije, zostaje tu do jutra.
*PCet to komputer stacjonarny, taki jak twój.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.