Czuję się jak asystentka Słabego magika Czuję jak ostrze piły Ciało me przenika Robi trik, potem pstryk Tryskam jak hydrant krwią Wodzę wzrokiem po widowni Niestety wszyscy śpią A mówili mi znajomi Nie składaj tam CV Mówili mi wrogowie Że nie życzą tego mi Miejscowi hochsztaplerzy Twierdzili że to oszust Że w sobotę je pomidorową A w niedzielę rosół
To nie może się udać Nie wyjdzie z tego nic Ta cała projekcja To jeden wielki pic
Czuję się jak czarodziejka Z księżyca rogala Niby wszystko okej,jednak Trochę wybrakowana Mam kolorowy strój I nawet własną różdżkę Co z tego że nie działa I wisi mi nad łóżkiem Chyba bajkę sobie zmienię Pogadam z reżyserem Będę wilkiem lub kapturkiem Albo gargamelem Choć mówią że reżyser To pijak jest i oszust W sobotę je pomidorową A w niedzielę rosół
To nie może się udać Nie wyjdzie z tego nic Ta cała projekcja To jeden wielki pic
Jestem kreatorem Świata wokół mnie Jednak ciągły pech Prześladuje mnie Mówią mi życzliwi Że jest na to sposób Trzeba w sobotę jeść pomidorową A w niedzielę rosół
To nie może się udać Nie wyjdzie z tego nic Ta cała projekcja To jeden wielki picTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.