To znów połyka mnie I nie może strawić Codziennie wbija się we mnie Ale nie może zabić Zgłupiałem już do reszty Znów odwołali koniec świata I muszę rano wstać Pół żywy, pół trup Pół truchło, pół duch Stworzony by się ciągle bać
Panie doktorze Nie proszę o diagnozę Żadna recepta Tutaj nie pomoże Nie ma lekarstwa Na cudze szaleństwo Panie doktorze Mam chore człowieczeństwo
To znów otula mnie I ciśnie ku ziemi We śnie wszyscy są tacy sami Jakby zapomnieli Dlaczego kiedy otwieramy oczy Ofiarujemy tylko ból i łzy Małpy co niedawno poschodziły z drzew I wynalazły spektrum krzywd
Panie doktorze Nie proszę o diagnozę Żadna recepta Tutaj nie pomoże Nie ma lekarstwa Na cudze szaleństwo Panie doktorze Mam chore człowieczeństwo
Próżno szukać sensu W oczach jak dwie dziury Daremnie szukać celu W wypalonych głowach Trudno o nadzieję Pośród zawiedzionych Ciężko o pokorę Pośród przecenionych Możesz próbować zagłuszyć Mantrami modlitw Nieprzeniknioną pustkę Tak samo gdy będziesz Próbował się udusić Wstrzymując oddech Nim uśnieszTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.