Bez zaszczytów i bez łask, bez wiwatów, bez okrzyków. Każdy koniec skończy się sam. Bez powyrywanych zębów, garbów, wspomnień, chwiejnych lęków, bez nadziei, bez szans. Bez radości i uśmiechu, bez miłości, bez pośpiechu. Bez tego czego się da
Weź to, bierz to, zabierz wszystko to co możesz. Weź to, bierz to, wydłub oczy spod mych powiek. Weź to, bierz to, zabierz wszystko, co się da.
Bezlitośnie i bezgłośnie, beznadziejnie i bezzwrotnie kocham Ciebie każdego dnia. Bez rozchwianych w górze rąk, bez zwycięstwa i bez klęski, bez wszystkich rzuconych klątw. Bez pór roku i bez miar, bez osądów, bez znaczenia, bez zbędnych złudzeń i skarg.
Weź to, bierz to, zabierz wszystko to co możesz. Weź to, bierz to, wydłub oczy spod mych powiek. Weź to, bierz to, zabierz wszystko, co się da.
To jest koniec, który znam. To jest wszystko to co mam. Kilka strupów, trochę szmat i kołtuny swoich spraw To jest koniec, który znasz. To jest wszystko to co masz. Kilka strupów, trochę szmat i kołtuny swoich spraw.
Bezskutecznie, bez wahania i bez niezdecydowania. Bez srebra, złota, bez barw. Bez kuszących śliskich wróżb, bez poodkrywanych dróg, koniec rozkwita bez słów.
Weź to, bierz to, zabierz wszystko to co możesz. Weź to, bierz to, wydłub oczy spod mych powiek. Weź to, bierz to, zabierz wszystko, co się da.
To jest koniec, który znam. To jest wszystko to co mam. Kilka strupów, trochę szmat i kołtuny swoich spraw To jest koniec, który znasz. To jest wszystko to co masz. Kilka strupów, trochę szmat i kołtuny swoich spraw.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.