Zawsze po burzy wychodzi słońce Przełóż to na życie a będzie dobrze Nie ma, że najgorzej zawsze jest jakaś opcja Trzeba stać się mężczyzną z niedojrzałego chłopca Porażka uszlachetnia a ból dodaje siły Życie się zmienia, lecz my tego nie widzimy Żyjemy w próżni, hermetycznym kręgu Nic nie robimy, żeby wyjść z tego zamętu Napieprz się i ziarno , żeby potem zebrać plony Na prostą wyjdziesz sam nie pomogą Ci w tym ziomy To stara prawda umiesz liczyć licz na farta Życie jak poker, co rusz inna karta Ja zrozumiałem błędy trybu mego życia Staram się ich nie popełniać, więc nie wracam do picia Znalazłem pracę, mam kobietę co mnie wspiera To z nią buduje życie, życie słowa tu ubiera
Trzeba w końcu przemyśleć, żeby zrobić jakąś zmianę Ja tak zrobiłem czuję się doskonale Już nie popełniam tych samych błędów Prosto przed siebie, nie w epicentrum /x2
Jak najdalej od przypałów teraz mam spokojne życie Pospłacam co mam spłacić, żeby nie żyć na kredycie Odłożę siano z dziewczyną na wakacje Bez używek jestem czysty moja mama miała rację W końcu przyjdzie taki dzień Konrad wszystko zrozumiesz Wprowadzisz w życie zmiany i nie pożałujesz Tak też się stało nie mam czego żałować Doświadczenie mam na barach idę je realizować Ty dzieciak nie stój tylko bierz się za siebie Przemyśl swoje życie, żeby nie leżeć na glebie Nie czekaj na zmianę, bo ona nie nadejdzie Dopóki nie weźmiesz życia w swoje ręce Teraz ja tu kołem kręce odpowiedzialność spada Po burzy przyjdzie słońce kiedy w między czasie pada Ja do mikrofonu gadam żyję życiem nie na akord Wkoło pełno przeciwności trzeba wygrać ten maraton
Trzeba w końcu przemyśleć, żeby zrobić jakąś zmianę Ja tak zrobiłem czuję się doskonale Już nie popełniam tych samych błędów Prosto przed siebie, nie w epicentrum /x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.