[Zwrotka 1] Ciągle odchodzę od rzeczywistości A ona nie chce być moją ex Jak sensei bez drugiej połowy Nie chcę żyć, bo to bezsens, ej Nie tylko jesienią liście padają Policzki czerwone nie tylko od wstydu Wszystko ode mnie ucieknie jak Zając Go nie dam pod kreskę to zostanę z tyłu Zacząć siebie muszę jeśli nie kumasz o co mi chodzi Tato wierzę w siebie i w to, że nie powiesz "po co mi Komil" Po co mi kody? I tak mam najszybszy rozwój w grze Schłodzony trotyl, mam parę stopni - gotuj się Gotuj się na mnie, bo kiedy wybuchnę to poznasz smak nienawiści Jak Jezus próbowałem kochać wszystkich A teraz ich chce się tak wyzbyć Jak ktoś się przyczepił wiedziałem, że to nie stałe Przyjaciele są jak dredy - nigdy ich nie miałem
[Zwrotka 2] Zawsze wymagania wyższe niż inni, sam siebie ograniczam Odpuszczam Lamborgini, jadę na czasownikach Zegar tyka, wiesz? Ma całkiem zimne dłonie Rapem mi się odbija jakbym grał w Wimbledonie Serce mówi "rzuć to", mózg mówi "rzuć to" też Wszystko w net, w sieć, w net, w sieć, w net Mimo to wygrywam, jestem jak ten As w Karo Miej (miej) mnie na oku jakbyś malował je maskarą Czy mam czas na to, żeby żyć? Nie wiem Staram się żyć tak, żeby mieć czas w niebie W niebie? Zapomniałem, nie ma Boga przecież Ludzie wierzą w miliony a wystarczy w dolar jeden Jebem na to na bluzie, w niej paczka Airwaves'ów Ja nadal zabić smak słodki chcę, jej słówTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.