Kochałem pieniądze jak żadną kobietę Musiałem ich dużo mieć Więc diabłu oddałem swą duszę zachłanną Za worek banknotów i złota garść
Pękają kieszenie wypchane bogactwem A jednak mi czegoś brak, czegoś brak
Modliłem się w ciszy do stosu papierków Że będę ich wiernie strzegł Nosiłem je we dnie i nocą pod sercem Jak ojciec najdroższy kołysałem je
Pękają kieszenie wypchane bogactwem A jednak mi czegoś brak, czegoś brak
Wydaję pieniądze, zdobywam pieniądze I mało ich ciągle mam Już diabłu zabrakło i musiał pożyczyć Mój worek na forsę znów nie ma dna
Pękają kieszenie wypchane bogactwem A jednak mi czegoś brak, czegoś brakTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.