Tańczę na oknie wśród zwiędłych kwiatów Nie czuję bólu, już chyba nie Jeszcze parapet chciał mnie ostrzec Lecz poszybowałem w dół
Efedryna odebrała mi mowę Zamknięty w paście w czwartej osobie Moje źrenice w kształcie łysej planety Ptaki osrały niebo, jestem kobietą
Po czarnych
Jak nie tak jak tak To mogę tego nie mogę
Na moim podwórku ktoś zgubił kości Czterdzieści procent życia, radości Kupa trupa przykleiła się w upał Mlaśnięcia, nuta i spojrzenia żywych
I wcale nie mówię, że mi się to podoba
Odczuwalne w worku mięśniowym Rosną w siłę kolorowe hormony Ja i TyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.