Przeżyłem własne trzy metry nad niebem, Lece w dół, lece w dół, Byłem wysoko, spadam bez Ciebie, Chcę lecieć znów, lecieć znów.
Mówiłaś do mnie nie chce cie ranić, Będzie co będzie, czas nam pokaże. Nie chcesz mnie ranić, daj spokój prosze, Czas to jedynie nas wyrywa z marzeń. Wyrywa ze snu, otwieram oczy, Kolejny dzień smutno mija bez Ciebie. Ulotna chwila a mi jakoś nijak, Bo brak mi tych wspólnych trzech metrów nad niebem. Nie wiem gdzie jesteś ani gdzie byłaś, Znów tylko myśle co stanie sie jutro. Czy to początek, a może już koniec I kolejny raz będe czekał na próżno. Nie mam pojęcia czy kocha mnie serce, Które pompuje Ci do środka krew. Moje narywa i pęka bo tęsknie, Bije tak mocno, usłysz mój zew. Bez Ciebie trudno polecieć w górę, Popełniam błędy każdy to wie. Proszę o jedno, powiedz co czujesz, Nie wstydź się uczuć, akceptuj je. Nie będzie łatwo to oboje wiemy, Ty masz charakter twardy jak głaz. Musi być ciężko, tak tylko dojdziemy Do tego by lekko być mogło nie raz. Proszę Cie zrozum, chce być Ci potrzebny I znaczyć coś więcej niż każdy poprzedni. Być i czuć to, że jestem tym jednym, A uwierz nie będzie już nigdy kolejnych. Nie po to walczyłem by upaść na starcie I pozwolić odejść, wypuścić Cię z rąk. Mówiłem, że będę przy Tobie na zawsze, Ty też na zawsze bądź.
Przeżyłem własne trzy metry nad niebem, Lece w dół, lecę w dół, Byłem wysoko, spadam bez Ciebie, Chcę lecieć znów, lecieć znów.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.