(Majkel) Słowa nie są tak ważne, jak interpretacje Interweniuje w rap grze, a me intencje zawsze są ważne Bo przekaz musi zawrzeć ten wątek Poważnej konwersacji, by móc zawrzeć jak wrzątek Patrzę na kontekst, w jakim to mówię Mój rozczochrany łeb w kapturze, nasuwa na stówę Skojarzenie z lumpem, ludzie nie traktują nas jak kumple Uwierz, chociaż kunsztem przekonam ich na luzie Lubię bity grube, i teksty które niszczą Dla tych pełnych ambicji, tym czym dla Alicji lustro Nie schlebiam gustom, i nie jestem pupilkiem Bo wbijam szpilkę, rap traktując jak spojenia z flirtem Ja jestem młodym wilkiem, awanturnikiem Z wyboru, lecz to wystarczy byś mógł mnie usłyszeć tenoru Jak jesteś niewolnikiem z terroru Autorytetów otępiających zmysł odbioru Nie schodzę z torów, słucham słów nie ludzi Bo ludzie mówią, ale słowa znaczą, jest luzik Jak umiesz odrzucić, bzdury stek które lubisz Chyba istotne Co Kto, a nie Kto coś mówi
Ref. Wchodzę na wiec, precz mówię demagogom Niosę prawdę lecz, oni patrzą obok Biją brawa wrogom, przyklaskują nogą Liczy się postać, a nie liczy się słowo Wchodzę na wiec, precz mówię demagogom Niosę prawdę lecz, oni patrzą obok Społeczeństwo które, chce jeść własny ogon Widzi postać, nie treść - schematami jak robot
(Kecaj) Dzisiaj autorytet, nie znaczy nic bez zmian Nie warto krzyczeć, bez znaczącego nazwiska Publiczne widowiska, słuchasz? Nic nie zyskasz Dzisiejszy artysta, ma kolorowe włosy I powiększony biust, a puste słowa głosi Ale spoko, luz, publika oto prosi Nie słyszą o czym, chcą na rękach nosić Szeroko otwórz oczy, uszy lepiej zatkaj Słowa demagoga, czy mówimy tu o faktach? Ach tak, generalnie, gadka - gadka Klaskać, wszystko fajnie, potem klatka Czas się zapchać, lawiną etosów W brudnym koszu, pseudo-elokwentnych osób Tłum wiwatuje, zarabia wielki oszust Hołubiąc bzdurę, to na zwycięstwo sposób Więc jestem artystą, krzyczę: La vida Roso!
Ref.
(Majkel) Ej, znasz sztukę kompromisu? Sztuka oszukać może Jeśli zaufasz jej zanadto, będzie gorzej Wobec, wiedzy i sprytu - jesteś bezradny Wobec, mocy magików, czarnej magii, perswazji Niemówiąc prawdy, są tak wiarygodni Body, language, image - oto dary od nich To karygodny styl, udawania mądrych Stale modny chwyt, że schludny jest dobry Są w cale podli, treść zanalizowana Za trudne słowa, i skomplikowane zdania Pomaga im omamiać, tych łatwowiernych Ty też słuchaj co mówią, lecz autorytet piernicz!
(Kecaj) Stoimy w miejscu, zagłuszane są wnioski Oschły stereotyp, stosują bo jest prosty Ktoś boski, mocny - wytyka cudze krosty Nie słucha nawet, od razu pali mosty Jak osły, poruszając w kole Sposobem, nie za szybko ufaj sobie Nie mogę, błysnąć pod tym progiem Brak treści w słowie, moc wizerunku 100 punktów i brawa - oto symbol buntu Szkło pełne trunków, i interesów kultur Ale bez pomyślunku, gdzie treść? Nieś wzorce, a rozsądek skreśl
Ref.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.