1. Zaczynając tę opowieść, długo się zastanawiałem, Czy jest sens o tym mówić i otwierać jeszcze bardziej. Nie usłyszysz tego co chcesz, to kolejny szczery przekaz, Zostań jak chcesz mnie poznać, a jak nie, to Cię jebać.
2. Dziś przedstawię sześć lat z życia na tym chorym globie, Będziesz ze mną do końca to wszystkiego się dowiesz. Słowem wstępu wybił rok ten, gdy przypadkiem był ten związek, To, że trwał dosyć krótko nie znaczyło, że zapomnę.
3. Przez to stałem się człowiekiem, który przestał ufać ludziom I nie chciałem więc żadnej, żeby była moją lubą. Jak się bawisz uczuciami, to nie startuj w żaden związek I nie ważne czy to chłop jest, tyczy się to też kobiet.
4. Pojechałem do Zielonej, zrobiłem sobie trip'a, Przypadkowo właśnie ona obok mnie się pojawiła. Czas spędzony na rozmowie, nikt nie szukał tu bliskości, Wystarczyła tylko chwila, pierdolone kilka godzin.
5. Coraz bardziej się zbliżamy i to było komfortowe, Uśmiech gościł na jej twarzy, robi foty na pamiątkę. Mało wiemy tu o sobie, lecz uczucie zaiskrzyło, Każdy miał pójść w swoją stronę, nikt nie wiedział, że to miłość.
6. Wzrost oksytocyny, gdy patrzymy w oczy sobie, To co siedzi w naszych głowach, stanie się tuż za moment. I spoglądasz na telefon, mówisz zaraz bus odjeżdża, Trzeba było się już zbierać, wypadało też pożegnać.
7. No i wtedy wkracza on, strzela z łuku prosto do nas, Patrząc przez pryzmat szczęścia, poczuliśmy strzał Amora. Nasze usta lgną do siebie, serce biło coraz wolniej, Onieśmielasz tym spojrzeniem, choć powinno być to proste.
8. Twoje oczka tak brązowe, rozszerzają się źrenice, Było to sześć lat temu, a pamiętam to do dzisiaj. Chcieliśmy być jeszcze bliżej, dotykamy się wargami, W końcu nadszedł już ten moment, no i się pocałowali.
9. Serce biło teraz szybciej, w Twoich oczach widzę siebie, Miłość przyszła tutaj znikąd, więc złapałem ją za rękę. W tych objęciach tak stoimy, nie liczyło się nic więcej, Od pierwszego już wejrzenia, to prawdziwa miłość jest, wiesz.
10. No i sorry, że wspominam, zakochany byłem w Tobie, Chciałem z Tobą być na zawsze, jak coś mówię tak i robię. Trwało ponad dwa miesiące, szczęściu powiedziałaś koniec. Jesteś prekursorem bólu, który został tu na dobre.
11. Dzięki Tobie już nie chciałem nikogo poznawać, I jak tego teraz słuchasz, no to wiesz, że to prawda. I jest wstyd mi się przyznać, ale łzy leciały co dzień, Mógłbym dalej nawijać, ale temat Twój zakończę.
12. Teraz w końcu do meritum, więcej czasu tutaj zajmę, Właśnie się rozkręciłem i wyrzucę cały żal, wiesz. Teraz nawinę tu o Niej, streszczę ponad pięć lat związku, Po rozstaniu z poprzednią było to może z pół roku.
13. Komentarze pod zdjęciami ciągle piszesz mi na Insta, I od Ciebie sprawdzam priv'a, tak relacja się zaczyna. No i znowu się powtórzę, ale nie chciałem nikogo, Co by był tu na chwilę, żeby potem oddać wolność.
14. I nie trwało to zbyt długo, może jakieś dwa tygodnie, W środku nocy mi wyznałaś, że mnie kochasz, ja pierdole. Jest mi wstyd, się przyznaję, po ostatniej miałem traumę, Ale chcę dać Ci szansę i podchodzę z tym dystansem.
15. No i w końcu te pytania, żeby poznać Ciebie bardziej, Byłem w szoku gdy mi mówisz, że Ty lat masz trzynaście. W głowie myśli by odpuścić, bo to bardzo pojebane, A nie chciałem Ciebie spławić, bo wiedziałem, że Cię zranię.
16. I pisałem wręcz normalnie, oczekując na Twój ruch, Aż się Tobie w końcu znudzę i odejdziesz sobie już. Ale tak się nie stało, było kurwa wręcz odwrotnie, I od tego co wyznałaś upływają trzy miesiące.
17. Wtrącę teraz wątek Ex i z fabułą lecę zgodnie, Chyba dręczą Ciebie myśli, bo wiadomość piszesz do mnie, I przepraszasz mnie za wszystko, za to, że mnie opuściłaś, Wiesz też jaki ból sprawiłaś i żałujesz za ten finał.
18. Za trzy dni był by rok ten, a tak nie ma teraz nic, I dochodzisz do tych wniosków, że to ze mną miałaś być. Bo tu czułaś się jak queen, było przy mnie Ci safety. I przyznajesz, że zjebałaś, mówisz co na sercu leży.
19. Masz wyrzuty sumienia, bardzo cenię sobie szczerość, Nigdy nie będziemy razem, ale coś we mnie pękło. I wyznajesz dalej prawdę, mówisz o mnie wonderful, I jak ktoś o mnie wspomniał, wewnątrz ściskał Ciebie ból.
20. Ukrywałaś to uczucie, łamiąc serce mi na pół, Wyzywałaś przy wszystkich, to jest chore kurwa w chuj. I sądziłaś, że napiszę, żebyś wrzuciła na luz, Bo poznałem tutaj kogoś i nigdy nie będę Twój.
21. Czasu już się nie cofnie, wracam na główny wątek, Który znaczył coś więcej, niż te z Tobą dwa miesiące. I choć nie jest to proste, to na pewno wartościowe, I w tym życiu nie pieniądze, a kierował mną ten związek.
22. Swoją byłą wspominam, Ty mi mówisz, jesteś inna, Że jak kochasz to na zawsze, a ja sądzę, że to przyjaźń. Miałem w pompie co się stanie, umówienie na spotkanie, I mam w chuju jakie macie, na mój temat teraz zdanie.
23. Swoją wartość znam od zawsze, ciągle własną drogą chodzę, I nie jestem jak każdy, bo nie będę czyimś klonem. I pamiętam bardzo dobrze nasze pierwsze spotkanie, Teraz piszę tę balladę, bo to wszystko tego warte.
24. Było to ryzykowne, czy to była miłość życia? Zrozumiałem, taki związek zdarza się raz na miliard. I te wasze zdziwienie, bo poruszam temat tabu, Wy faceci jedynie laski macie tu dla fun'u.
25. Chciałem dać jej to szczęście, bo na to zasługiwała, Dużo mi uświadomiła ta rozmowa zapoznawcza, Inteligentna dziewczyna, bardzo mało jest takich, Swym rozumem przebijała wiele kobiet nawet starszych.
26. Bardzo chciałem by ten uśmiech nigdy nie znikał z jej twarzy, To ryzyko tego warte, nigdy nie chciałem jej zawieść. Kontrowersją budowany był ten związek, to nie proste, Od spotkania do spotkania upłynął związku rok ten.
27. W między czasie komplikacje, powtarzałaś „damy radę” I to wtedy na poważnie zbudowałaś zaufanie. Szlifujemy ten diament, by po trupach biec do celu I wspieramy się nawzajem, często nawet kosztem stresu.
28. To jest dziwne, ale nie ma takie osoby podobnej, Która by wybijała mój poprzedni z głowy związek. No a Tobie się udało, zapomniałem o swej byłej, Wtedy właśnie zrozumiałem, że to z Tobą spędzę życie.
29. No i w końcu uwierzyłem, pokochałem całym sercem, Te spotkania coraz częściej, przy mnie czułaś się bezpiecznie. Popełniamy małe błędy, ale wszystko naprawiamy, Żeby stworzyć taki związek, który będzie idealny.
30. I dwa lata już mijały, znowu w drogę wyruszam, Już poznałem Twych przyjaciół, dla rodziny ten kamuflaż. Bardzo chciałem w końcu poznać Twoich bliskich, by wiedzieli, Kim jest Twoja „koleżanka”, za którą po nocach tęsknisz.
31. Moje słowa są dosadne, jak się wiązać to na zawsze, Z perspektywy czasu widać, że ja kurwa miałem rację. I wspominam teraz mamę, no bo w końcu ją poznałem, Dostaliśmy akceptację, wszystko idzie zgodnie z planem.
32. Umacniamy tę relację, planujemy wszystko razem, Twoje słowa były prawdą, bo mówiłaś „damy rade”. Były słowa, są i czyny, bardzo we mnie to lubiłaś, Że przy Tobie jestem sobą, nawet łez tu nie ukrywam.
33. I możecie mi nie wierzyć, lecz mijają już trzy lata, W całym związku to najgorsze były tylko pożegnania. Gdy wracałem już do domu, serce pękało obojgu, Tak za każdym razem było, no i ten wodospad z oczu.
34. I to nie kilka kropel, tu się lało łez tysiące, Mimo tego, że spotkanie będzie już za dwa tygodnie. Nic nie stało na przeszkodzie, kilometry, wiek, pieniądze, Tak powinien tu wyglądać każdy jeden kurwa związek.
35. Mija już kolejny rok, oni w siebie zapatrzeni, Wspólny wypad do rodziny czy do Maca, wszystko cieszy. I chodzili na imprezy, planowali wspólną przyszłość, Budowali to latami, krok po kroku no i wyszło.
36. Flashback właśnie się załącza, pierwsze było to spotkanie I ciekawe czy pamiętasz, nad jeziorem obiecałem, Że jak minie kilka lat i będziemy nadal razem, To w tym samym kurwa miejscu właśnie Tobie się oświadczę.
37. Ja pamiętam doskonale, każdą cząstkę tego związku, Każde słowo, każdą datę, bo kochałem Cię po prostu. I dwukrotnie zbłądziłaś, nie mówiłem, że to finał, Było ciężko, lecz wiedziałem, że bez Ciebie nie ma życia.
38. Nadszedł moment, byłaś u mnie, spędziliśmy tydzień czasu I poznałaś mych rodziców, polubili Ciebie bardzo I spotkanie z moją siostrą, uśmiech nie znikał z jej twarzy, Tydzień zleciał bardzo szybko jakby pędził F-16.
39. No i potem był ten powrót, odwoziłem Cię do domu, Miesiąc leciał za miesiącem i wybiło pięć lat związku. Flashback załącza się znowu, w głowie tylko dawne czasy, Często się bardzo bałaś, że zostawię Cię dla starszej.
40. Nigdy nawet taka myśl nie chodziła mi po głowie, Tyle lat się starałaś, by powiedzieć, że to koniec. Kurwa co za hipokryzja, nigdy nie chciałaś mnie stracić, Zrujnowałaś wszystko to co budowaliśmy latami.
41. Kumpel nie wie co się dzieje, bo nie piszę tak jak zawsze, Mówi „kurwa, wrócę z pracy, coś pokminię, zaraz wpadnę”. Opowiadam o problemie i przedstawiam sytuację, No i od tego momentu moim się stałeś bratem.
42. Nadszedł dzień, wracam z pracy i trzydzieści godzin bez snu, Jadę prosto do braciaka, dobrze, że byłeś na miejscu. Ona pisze ostatecznie a jej słowa łamią serce, Nigdy nie pomyślałbym, że przy Tobie kurwa pęknę.
43. To początek tej destrukcji, usunąłem Instagrama, Bo nie chciałem nigdy więcej żadnej laski tam poznawać. Wszystko zapoczątkowałaś, przyszła kolej i na Snapa, Ja tu już niczego nie chcę, bo po Tobie został marazm.
44. Bit się kończy, ja się kończę, widzę ten tonący statek, Biała flaga na pokładzie, to uczucie leży na dnie. I dziękuję wszystkim, którzy wytrwali do końca, Pora z Wami się już rozstać, to ostatnia moja droga.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.