Śniadanie działa, nie sen I znów działanie, śniadanie, praca, seks Z perspektywy kilku raczej zmarnowanych lat Oddycham na nowo, nie wali się już świat
Nie wytrzymam ich rutyn dwa, nawet dzień Gdy to, co chciałem mieć Trzymasz w zaciśniętej dłoni w pięść
Nie dbałem i ogień zgasł Wciąż wierząc, że chłód ma wiecznie trwać Polarny szkwał, a w środku ty i ja Skończ już się bać
No, nie wytrzymam ich rutyn dwa, nawet dzień Gdy to, co chciałem mieć Wciąż tu jeszcze, wciąż tu jeszcze jest
Nie dbałaś i ogień zgasł Nic nie trwa wiecznie Nawet płaczTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.