Trzeszczę, wycieraczka trwa jeszcze jazda jest, za pięć dwunasta, deszcz ledwie kap, kap, chuj, że w mieście aura jest nieładna, czekam gdzieś na światłach w cieple auta, jak wrum, na przystanku obok siedzi typ z wbitą w kaptur głową, w ręce kartka, łeb w słuchawkach, coś tam pisakiem drapie w świetle smarta kurwa, pewnie raper, i prawie widzę ten worek przeżyć, który gnąc mu plecy, ciężarem sporym leży, i już wiem z jakim horrorem zeszyt, który z uporem dzierży się dziś wieczorem zmierzy, o, będzie pisał o życiu czy coś, gdzieś obok bitu w nicość cisnąc, jak jadę, a w niej grafomatnie bum, jebło błyskawicą, no, ta go natchnie, podniósł głowę, zajrzał do środka, na moment nasz wzrok się spotkał, tu sucho, ciepło, tam chujnia mokra, czuję, że wiem o czym będzie jego zwrotka, pewnie to będzie o prawdzie o tym, co boli najbardziej, o trudnym starcie i wyborze trudnych dróg, i na dokładkę o kutasie co grzał się w służbowym aucie, gdy podmiot liryczny mókł, i mam pewność, po tym jak właśnie westchnął, i zakleszczył dłoń na długopisie, i jak serio podkreślił szesnastkę kreską, że skończył zwrotkę słowem życie, (hahaha, jesus, dobrze że ja z takich rzeczy wyrosłem, yo, ej) Ja patrzę na ciebie ty na mnie, łypiemy na siebie, niefajnie, wnioski wyciągnij, bynajmniej, co ty wiesz, co ja wiem, co ty wiesz, co ja, ja patrzę na ciebie ty na mnie, łypiemy na siebie, niefajnie, wnioski wyciągnij, bynajmniej, co ty wiesz, co ja wiem
(Tylko... coś mi mówi że to nie jest koniec, że coś mi umknęło w tej historii)
Ja patrzę na ciebie, ty na mnie, łypiemy na siebie niefajnie, wnioski wyciągnij, bynajmniej, co ty wiesz, co ja wiem, co ty wiesz, co ja, piękna chmura, miasta panorama, szaro-bura, gdzie kolorów gama? gdyby to był film, to pewnie dramat, a pogoda sama nominację do Oscara by dostała, piękna rola i sceneria też, jest przystanek, pada deszcz, siedzę, piszę wiersz, padają krople, kartka mi moknie, obok samochodów korek, i mnie typ obcina w oknie, druga nominacja: samochodów sznur, trzeci Oscar zgarnia ten, w aucie korpo szczur, czuję się lepszy, czuję że ma lepiej głupi, czuje moc, myśli wszytko może kupić, reszta jest do dupy oto on, ten co kręgosłup moralny ma marny, ten, któremu życie dało dobre karty, eno, wolne żarty panie, czy to zgodnie z planem, kiedy rodzi się ktoś i ma uklepane jak ten gość, cała reszta świata smutny żywot wiedzie, to zgarnia łupy, kluby, hajs, miło w cieple siedzieć, zielone, odjedzie, w sumie skąd mogę wiedzieć, może się mylę i on też dorastał w biedzie, dopada mnie refleksja, zapiszę ją w zeszycie, na górze, raz na dole, nie zawsze znakomicie, dopada mnie refleksja, chociaż dzisiaj na szczycie, nie ma co oceniać, każdy ma inne życie Ja patrzę na ciebie, ty na mnie, łypiemy na siebie niefajnie, wnioski wyciągnij, bynajmniej, co ty wiesz, co ja wiem, co ty wiesz, co ja, Ja patrzę na ciebie, ty na mnie, łypiemy na siebie niefajnie, wnioski wyciągnij, bynajmniej, co ty wiesz, co ja wiem, co ty wiesz, co ja, Ja patrzę na ciebie, ty na mnie, łypiemy na siebie niefajnie, wnioski wyciągnij, bynajmniej,Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.