Ref. 1: Kłód pod nogi w bród będzie rzucał ktoś, gdy słoneczny dzień ci umili los Ty musisz iść po swoje, wiara to twe naboje (x2) Idę, idź ty, idźcie wszyscy na szczyt niczym alpiniści Na szczyt, niechaj sen się ziści, taszczyć na szczyt chcę walizki Tu mi dobrze, tu wygodnie, kiedy mi się nie chce, jest tak cudownie Do tego góra ma strome stopnie, niejednokrotnie sam w dupę się kopnę Iść – nie iść, orzeł – reszka, w mojej dupie też leń mieszka Oczy ze szkła, gdy przez niego znowu nie zrobiłem czegoś O jeee-e-oooo jee-i-eej dupa, fotel, a na tej dupie klej Wooooo nie chce mi się wstać wooooo Boli cię noga , boli, boli, boli bardzo Prawa, lewa boli, boli, głowa, boli gardło Twoja to sprawa, jak chcesz się poddawać, to poddaj Boisz się ruchu jak ognia Ale z ciebie świata pępek, spokój mają nogi, ręce No nie wierzę, ja cię kręcę, idź po swoje i bierz więcej Więcej, więcej, więcej, więcej, im jest więcej, tym jest piękniej Bierz, co chcesz, miłość, szczęście, aż Ci chłopie czacha pęknie Ref. 2: Wchodzimy oknami, gdy zamknięte są drzwi Ja idę po swoje, musisz także iść ty Od czasu do czasu będą zdarzać się dni Że bardzo się nie chce, bardzo się nie chce (x2) Nie ma czasu na rozkminy, gdybanie i głupie miny Potrzeba adrenaliny, lewa, prawa, jak pingwiny Jak na złość trzeba iść, iść trzeba akurat, gdy tak słodko się ziewa Na tym tapczanie, tu uprawia się spanie Panie, ja tu w roli bossa fabryki kulek z nosa Miałem coś zrobić, miałem, coś zrobić chciałem Gdy się zbierałem, nim wstałem, zapomniałem Do tego dochodzą stresy, do tego ogólny przesyt Ty dbaj o interesy, w zeszyt sukcesy, nie na zeszyt Nie ma co spieszyć się, nie ma, nie ma, nie ma A tym bardziej pielęgnować w sobie lenia Nie boję się, biorę co moje, mówią – komu w drogę, ten ubiera trampki Spróbuję oknem, wejdę, je kopnę, jeżeli drzwi nie mają klamki Wiesz, ty bez załamki (x2) Ref. 2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.