Sobotni wieczór zawsze tak samo wygląda Moi ludzie, wokół dym, zielone płuca #Amazonia Jestem miejskim znachorem sam wybrałem taki fach Jest temat do obgadania to kładziemy go na blat Jak chcesz unikać chorób, nie dodawaj tu tytoniu Filozof, politolog, jestem nim po drugim joyu Nauka ścisła, też mi doskonale znana Kręciłem a więc rozpalam # Prawo Pascala Pierwszy z gibonów poszedł już w ruch, jeden z dziesięciu # Tadeusz Sznuk Zaczynam powoli odczuwać głód, mam gastro fazę jak pasibrzuch Przetrwania instynkt włącza się # Hanibal Lecter Jak byś była z czekolady, bym ci suko odgryzł rękę Mocno porobiony a ściągam kolejną chmurę Po tym wróżbita maciej znalazł by wszystkie smocze kule Alternatywna medycyna że się tak wyrażę Każdy chce byś zdrowy, więc za wasze zdrówko dzisiaj smażę
Ref. Palimy blanty boy, palimy blanty boy Nie słuchaj głupot ziom, że to zabójcza broń Palimy blanty boy, palimy blanty boy Za wasze zdrówko smażę, z daleka czuć tę woń
Nie jestem typem łudibajbaj rastamana Rzadko jaram lecz jak spalam ujebany jestem jak koala Mój eukaliptus, jestem jego amatorem W weekend blanty wolę niźli zrywać z flaszki banderolę Kiermany mamy puste ja i ta moja ekipa Kiedy jakiś pies udaje porucznika Borewicza Czekając na sobotę , młodzież bawi się tu tak Wiosną zgodnie z rytułałem mamy wypalanie traw Znowu sobota wiesz co się dzieje, trzebaby szybko tu skołować zieleń z Dystrybutorem spotkanie w terenie, ustaliliśmy już ilość i cenę Tia bądź tam gdzie zawsze, dobrze znana mi ta droga Cash z kieszeni, w gacie towar, trzy skoki do żaby po browar Akcja jest taka chodzimy po chatach, szukając cwaniaka co skoczy na macha Szybka współpraca po trzy zero paka, kręce tym aż pali mi się w łapach Pierwszy Joy drugi Joy i nie pamiętam wczoraj Kopnął mnie z zaskoczenia #Eric CantonaTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.