Jeszcze tylko jeden bit, jeszcze tylko jeden track Jeszcze tylko jeden tekst i zamykam ten etap Właśnie tak, wszystkie nagrane wokale Czas wychodzić do roboty mówi na ścianie zegarek Poniedziałek, blisko płyty finisz jest Więc nie martwię się robotą Nokia kabel mini Jack Zamek przeskakuje w drzwiach Muza płynie po słuchawkach, całe szczęście tylko osiem godzin i będzie szesnasta Szybki fajrant praca w trybie poniedziałek piątek A kiedyś godzin setki w zamian skurwiałe pieniądze Siadam puszczam bit w Wordzie robię nowy plik Stary zeszyt do notatek teraz tylko zdobi strych Mija godzina, w dokumencie nudą dokument nie wieje Coś tam niby mam wstyd nazywać to refrenem Telefon przerywa niemoc chociaż moje chęci szczere Dzwoni Sławek,, Gdzie ty jesteś mieliśmy dokręcić scene”
Ref. Siedzę w domu, brak pomysłów na ten tekst Minęły trzy doby, cztery zdania później refren jest A wena na wakacjach gdy nie ma na to czasu I tak właśnie powstaje ten tekst bez przekazu
Jeszcze tylko jeden bit, jeszcze tylko jeden track Jeszcze tylko jeden tekst i zamykam ten etap Właśnie tak, przegrzane mózgowe zwoje Muszę wstawać do roboty ze snu mnie wyrywa dzwonek I jest wtorek, byle tylko do szesnastej Po robocie po sponsorach rajd aby dali hajs ten Witam jestem Damian i zajmuje się muzyką W zamian za reklamę dajcie hajs wrzucę logo w klipon Raz dwa dogadany podrzucić na maila tracki Obadamy w wolnej chwili zobaczymy co potrafisz W końcu w domu, Laptop kanapa i Word Jeszcze tylko na rozgrzewkę z cukrem Herbata i Work Znowu pierdolona pustka już dziewiąta na zegarze opróżniona szkanka z łychą, i foliowa torba z haszem Jeszcze walnę 50-tkę albo dwie Dzisiaj już nic nie napiszę to chlapnę na lepszy sen
Ref. Siedzę w domu, brak pomysłów na ten tekst Minęły trzy doby, cztery zdania później refren jest A wena na wakacjach gdy nie ma na to czasu I tak właśnie powstaje ten tekst bez przekazu
Jeszcze tylko jeden bit, jeszcze tylko jeden track Jeszcze tylko jeden tekst i zamykam ten etap Właśnie tak, dobry plan pełna zgoda Ale jak tu się nie wkurwić kiedy dzisiaj już sobota Leci szósty dzień, a niech to piorun trzaśnie Poezji nie będzie wylewam swe frustracje Zamiast budzić się na kacu dwa zera na alkomacie W głowie pustka jak amnezja u pacjenta po urazie Mija prawie tydzień od kiedy walczę z tym trackiem Czas odreagować, by w wersach odzyskać magię Czuję brak waluty a więc łapię za telefon Bo w portfelu no niestety odpowiada tylko echo Ustawka pod sklepem i wpadamy do Toudiego Piąty szósty siódmy browar, wracając znosi mnie w lewo Po pijaku raczej też nic twórczego nie napiszę Tygodniowe wypociny znajdą się na płycie
Ref. Siedzę w domu, brak pomysłów na ten tekst Minęły trzy doby, cztery zdania później refren jest A wena na wakacjach gdy nie ma na to czasu I tak właśnie powstaje ten tekst bez przekazuTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.